Lapidarium przemysłowych baronów

W połowie lat 70-tych XX wieku zakłady przemysłowe i robotnicy w nich pracujący byli oczkiem w głowie ówczesnej władzy, która dbała także o ich wypoczynek. W ten sposób postanowiono stworzyć oazę, gdzie strudzeni ciężką pracą ludzie mogli by w pięknym otoczeniu zbierać siły i chwalić swoich dobroczyńców. Na obrzeżach Bogatyni powstał Ośrodek Wypoczynku Świątecznego Elektrowni "Turów". Miejsce urokliwe i ładnie położone stanowiące kontrast w porównaniu ze zdegradowaną przez kopalnię odkrywkową okolicą. Dzieło natury jednak nie wystarczyło żeby zadowolić twórców tego zakątka, którzy postanowili je upiększyć sprowadzoną z dolnośląskich pałaców kamieniarką. Jak podaje w swojej książce "Losy rezydencji dolnośląskich w latach 1945-1991" Romuald Łuczyński, nad brzegiem stawu znalazły się balustrady i rzeźby pochodzące z pałacu w Radomierzycach, kwiaton z Dębowego Gaju, ozdobne kraty i kolumny pałacu w Modłej. Wszystko w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków! To specyficzne lapidarium już w latach 80-tych XX wieku było poważnie zniszczone. Dzisiaj zostały tylko smętne resztki postumentów, tralek i innych zniszczonych elementów, a sam ośrodek mimo, że wciąż zachował swój naturalny urok, jest zdewastowany i zaniedbany. Co się stało ze wszystkimi elementami kamieniarskimi i rzeźbami które go dawniej "zdobiły" ? Jak podaje Słownik Geografii Turystycznej Sudetów tom. 2 - kamieniarka miała być zwrócona do pałacu w Radomierzycach w przypadku podjęcia na miejscu remontu. W bogatyńskim ośrodku pozostały po niej już tylko ślady.







To nie jest jedyny przykład artystycznych ambicji dawnych dyrektorów elektrowni "Turów". Według niektórych informacji, lwy zdobiące dawniej wejście do pałacu w Siedlimowicach powinny znajdować się dzisiaj przed biurowcem elektrowni. Niestety nie udało się tej informacji zweryfikować na miejscu. Być może w Bogatyni i okolicach znajdują się jeszcze inne fragmenty dolnośląskich pałaców.
Obsługiwane przez usługę Blogger.