Dlaczego nie potrafimy być Czechami ?

Czeskie ziemie opływają w dostatek zabytków kultury i historii. Ponad dwa tysiące zachowanych zamków i pałaców tworzy jedną z najistotniejszych części Światowego Dziedzictwa Kultury, nie tylko ze względu na liczbę, ale przede wszystkim ze względu na swoją artystyczno - historyczną wartość.


Tak reklamuje swoje zabytki Republika Czeska na stronie internetowej dostępnej również po polsku: www.czechtourism.com. Dwa tysiące zachowanych zamków i pałaców!

W Polsce jest również ponad dwa tysiące pałaców i ponad czterysta zamków. Ta liczba jest nieco zaniżona ponieważ na samym Dolnym Śląsku jest ich prawie 700. Nie wiadomo w ilu polskich rezydencjach są muzea udostępnione dla turystów, ale gołym okiem widać, że uzbiera się ich kilkanaście, góra kilkadziesiąt. Większość pałaców to upadłe PGR-y, hotele, lub po prostu ruiny. W Czechach większość to zadbane cudeńka wraz z otoczeniem, czyli parki, ogrody, zabudowania gospodarcze i tłumy turystów z całego świata. W czeskim zamku Frydlant niedaleko granicy z Polską udostępnionych dla turystów jest ponad 60 bogato wyposażonych sal! To jeden z wielu. W największym śląskim zamku Książ jest ich kilkanaście, w większości pustych, ale i tak powinniśmy się cieszyć ponieważ jest to jeden z niewielu zamków w tym regionie pełniący funkcje muzealne, w którym zobaczymy ekspozycję dawnych wnętrz i resztki wyposażenia. Jeden z niewielu z zadbanymi ogrodami zamiast zarośniętego parku. Na Dolnym Śląsku jedyny. W regionie, który ma najwięcej pałaców i zamków w kraju wieje pustką i zniszczeniem. W regionie prawie nietkniętym wojną. Jak w Czechach. Przecież w ten sposób usprawiedliwiamy piękno i bogactwo naszych sąsiadów. Kto w takim razie zniszczył śląskie zamki i pałace, jeżeli nie wojna ?

Czeska Republika nie kończy się jedynie na Pradze. Warte odwiedzenia są również mniejsze miasteczka, zachwycające świetnym stanem historycznych części, których znaczenie często przekracza granice regionu. Wiele z miast ogłoszono mianem miejskiego zespołu zabytkowego, a niektóre z nich trafiły nawet na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Miasta i miasteczka przepiękne. Pełne zabytków, malowniczo położone, zadbane i ciekawe. Zupełnie... jakby mogły być określane nasze śląskie miejscowości, a nie są. Straszą ruiny, straszy wszechobecny brud i zaniedbanie, straszą blokowiska, straszy marazm, pijaństwo... Nie wszędzie, ale w niektórych miejscowościach, które niczym nie ustępują czeskim odpowiednikom pod względem ilości zabytków, atrakcyjnego położenia oraz wspaniałej historii, ciężko poczuć ten sam klimat. Tam gdzie kiedyś tętniło życie, dzisiaj diabeł mówi dobranoc, a rano ma kaca...

Ogromną część architektonicznej spuścizny Republiki Czeskiej tworzą zabytki sztuki sakralnej i miejsca pielgrzymkowe. Większość z nich stanowią rzymskokatolickie kościoły, klasztory i kaplice, można tu jednak znaleźć również liczne zabytki kultury żydowskiej i prawosławnej. Architektura religijna w Czechach rozwijała się przez ponad 1000 lat i przeszła liczne przeobrażenia.

Tutaj nie możemy mieć kompleksów! Polacy to naród religijny, w przeciwieństwie do naszych mniejszych sąsiadów i o swoje świątynie dba. Można się spierać o wartość artystyczną jednych i drugich ale rzeczywiście nie jest źle. Możemy konkurować zadbanym Krzeszowem, Henrykowem, Wambierzycami, kościołami Wrocławia i wieloma innymi. Pod warunkiem, że nie znajdziemy się gdzieś na dalekiej prowincji, gdzie w niemal każdej dolnośląskiej wsi napotkamy ruiny kościoła ewangelickiego lub pusty plac po ruinach i zdewastowane cmentarze.  Już nie ma wielu śladów wielokulturowości Śląska. Z każdym rokiem coraz mniej.

10 milionów Czechów i 38 milionów Polaków. 78 000 km2 państwa czeskiego i 312 000 km2 państwa polskiego. Dominujemy. Niestety, jesteśmy biedniejsi według wszelkich wskaźników ekonomicznych. Czy tylko finansowo ?

Ciężko zrozumieć skąd Czesi biorą pieniądze na utrzymanie tylu muzeów. Kto opłaca rzesze ogrodników utrzymujących parki i ogrody ? Ile pochłaniają remonty tych wspaniałych zabytków ?. To musi kosztować krocie w skali całego kraju i wątpliwe żeby muzea utrzymywały się tylko z biletów i imprez. Przecież u nas się to nie opłaca, więc dlaczego oni za to płacą ?

Może po prostu nie rozumiemy tego my Polacy. W kraju, w którym pieniędzy na naukę i kulturę nigdy po prostu nie ma. Nie ma ich na służbę zdrowia, drogi, emerytury, policję, edukację, kolej w zasadzie na nic nie ma. Dlaczego ? Jest nas przecież więcej, mamy większy kraj, podobną historię po 1945 roku i tylko inną mentalność. Czyżby w tym tkwił problem ?

Jakim cudem cztery razy mniej Czechów utrzymuje 10 razy więcej zabytków w doskonałym stanie, podczas gdy u nas nie ma pieniędzy na załatanie dachu lub zamurowanie otworów okiennych ? Konia z rzędem temu, kto odpowie na to pytanie.

Obsługiwane przez usługę Blogger.