Odbudowa czy dewastacja ?

Odbudowa i konserwacja zabytków zazwyczaj spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem przez szerokie grono turystów i miłośników. Gdy pojawia się nowy właściciel, a wraz z nim zapowiedzi remontu cieszy to wszystkich, łącznie z lokalnymi społecznościami. Pojawiają się rusztowania, ruszają prace budowlane, a my czekamy z niecierpliwością na efekty. Czasami przerastają one wszelkie wyobrażenia...

W Radomierzu kilka lat temu pojawiła się inicjatywa udostępnienia turystom opuszczonej wieży kościoła parafialnego jako punktu widokowego. Sam kościół rozebrano jeszcze w XIX wieku, a pochodząca z przełomu XV/XVI wieku wieża z roku na rok niszczała coraz bardziej. Wydawało się że pomysł stworzenia w tym miejscu punktu widokowego jest strzałem w dziesiątkę. Niestety, efekty tej "renowacji" połączonej z odbudową są przerażające. O ile forma wieży, z bólem, jeszcze jest do przyjęcia, to dobudowana do niej budowla jest w swojej formie kuriozalnym przykładem jak można zniszczyć zabytek. Obrzydliwa bryła, która swoim kształtem przypomina podmiejski motel lub domek jednorodzinny na przedmieściach nie powinna w tym miejscu się pojawić. Brak talentu projektanta można jeszcze jakoś tłumaczyć, ale pozytywną opinię konserwatora zabytków w żaden sposób. Jak można było wydać pozwolenie na budowę czegoś tak banalnego i brzydkiego ? Gdzie były czujne i dociekliwe służby konserwatorskie gdy powstawało to "coś" na fundamentach XVI-wiecznego kościoła ? Można było stworzyć formę całkowicie nowoczesną, można było zrekonstruować dawny kościół, ale niestety powstał koszmarek, który zaspokaja jedynie te najmniej wyszukane gusta.






Zamek Rajsko przez lata niszczał i był rozkradany z cennego detalu. Gdy pojawił się prywatny właściciel, który postanowił zamek odbudować wszyscy zacierali ręce. Prace na terenie zamku trwają, ale już dzisiaj, przez płot można zobaczyć ich efekty. Gdzieś "wyparował" mur wraz z bramą i renesansowym portalem na pierwszym planie, a na dziedzińcu powstały zupełnie nowe zabudowania. O ile można zrozumieć potrzeby właściciela i kompromis na rozbudowę zamku, tyle nie ma żadnego usprawiedliwienia dla formy budynków. Wyglądają, jakby projektowane były przez tą samą osobę, która zajęła się wieżą w Radomierzu. Ich bryła jest nie tylko banalna, ale w tym miejscu zupełnie obca. Jakim cudem te dobudówki zostały pozytywnie zaopiniowane przez konserwatora zabytków ? Nawet dziecko powie, że taka rozbudowa powinna być jak najmniej inwazyjna dla samego zamku. W związku z tym nowe budynki, jeżeli muszą być, powinny mieć okładzinę z cegły aby nie wybijały się na tle starych murów. Niestety, nie mają.





Można się spierać, czy lepsza ruina, czy niewłaściwa odbudowa, ale trzeba przede wszystkim żałować, że giną oryginalne dzieła pięknej architektury, a zastępuje je tandeta i brzydota. Może pewnego dnia na dziedzińcu jakiegoś pałacu powstanie pawilon Biedronki ? Wszystko jest możliwe, jak pokazują powyższe przykłady.
Obsługiwane przez usługę Blogger.