Powrót Madonny

Do wrocławskiej katedry wraca "Madonna pod jodłami" Lucasa Cranacha starszego skradziona przez niemieckiego księdza Zygfryda Zimmera i wywieziona do Niemiec w 1947 roku. Obraz został odzyskany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych z rąk diecezji w Sankt Gallen, gdzie trafił po śmierci jednego z kolekcjonerów. To wielki sukces, którego niewielu się spodziewało ponieważ obraz przez dłuższy czas uchodził za zaginiony. Jak mówi pełnomocnik ministra prof. Wojciech Kowalski:

Z punktu widzenia prawa międzynarodowego obowiązuje zasada więzi terytorialnej dzieł sztuki. Oznacza to, że zagrabione obiekty mają wrócić na to miejsce skąd zostały zabrane, niezależnie od tego, czy dokonały się tam w międzyczasie jakiekolwiek zmiany polityczne.


Wygląda na to, że w myśl tej samej zasady należy się upomnieć o pozostałe skarby z Dolnego Śląska, które po II wojnie światowej zostały rozproszone po całej Polsce. Obrazy, rzeźby, organy, meble, fragmenty całych budowli zostały potraktowane jak łup wojenny i przez zdobywców, zarówno z ZSRR, jak i z PRL. Zawłaszczone i wywiezione głównie do Warszawy oraz innych miast w całym kraju. Pytanie brzmi: czy ktoś się w końcu upomni o te dobra i przywróci chociaż cząstkę dawnej świetności Śląska i czy w naszym kraju czasem nie obowiązuje inne prawo, które pozwala Kalemu krzyczeć gdy jemu się zrobi krzywdę, ale gdy Kali krzywdzi to wszystko jest w porządku ?


Pomijając nasz kraj trzeba zwrócić oczy na wschód. Przecież tam znajduje się kolejna Madonna Lucasa Cranacha starszego. Obraz skradziony z kolegiaty głogowskiej 1945 r. odnalazł się w Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie. Czy nadejdzie kiedyś czas, gdy głogowska Madonna wróci na swoje miejsce ?
Obsługiwane przez usługę Blogger.