Zabytki w cieniu supermarketów

Południowe okolice Wrocławia to krajobraz zaśmiecony przez postępującą urbanizację i komercjalizację każdego skrawka ziemi. W cieniu ogromnych hal przemysłowych i supermarketów trudno dojrzeć prawdziwe skarby, które tysiące ludzi mijają obojętnie w drodze na zakupy.

Mało kto zna dwór z XVI wieku w samym sercu Bielan Wrocławskich. Szkieletowa konstrukcja, zachowany zarys fosy i... pasaże handlowe wokół zamiast folwarku. Wydaje się ironią losu fakt, że jest to chyba najbardziej zaniedbany obiekt w całej miejscowości. Koło dworu ulokowało się osobliwe lapidarium..



Kilka kilometrów obok sytuacja jest zupełnie odmienna. Porządek, elegancja i wciąż trwające prace remontowe. Renesansowy dwór w Ślęzy miał więcej szczęścia i chociaż roboty budowlane jeszcze trwają, to już cieszy oko cały kompleks zadbanych i zagospodarowanych budynków. Jest restauracja, hotel, ale jest także muzeum! Muzeum Motoryzacji w zamku Topacz wraz z Muzeum Powozów w dworskim spichlerzu w niedalekich Galowicach jest jednym z nielicznych przykładów prywatnych instytucji kultury na Dolnym Śląsku. Dziw bierze, że tak niewiele się mówi o tym obiekcie i jego atrakcjach.




Sąsiednie Komorowice nie miały tyle szczęścia. Tutejszy dwór wciąż niszczeje i nic się nie zapowiada żeby było lepiej w najbliższym czasie.


Na koniec Żórawina i jej niezwykła świątynia p.w. Świętej Trójcy. Kościół otoczony fortyfikacjami bastionowymi i fosą kiedyś zachwycił samego cesarza. Dzisiaj niewielu się nim interesuje. Być może powodem tego stanu jest jego wieczna niedostępność dla turystów.




Obsługiwane przez usługę Blogger.