Utracony skarb ziemi kłodzkiej

Pałac w Wilkanowie był jedną z najpiękniejszych i najokazalszych rezydencji na ziemi kłodzkiej. Powstał w XVI wieku jako renesansowy dwór obronny otoczony fosą, której fragmenty przetrwały do dzisiaj, podobnie jak resztki dekoracji sgraffitowej z tego samego okresu. W latach 1700–1708 był rozbudowywany i przebudowany na pałac w stylu barokowym.


(...)Na pierwszym i drugim piętrze rezydencji znajdowały się sale utrzymane w stylu barokowym – sufity zostały ozdobione sztukateriami, a ściany – malowanymi tapetami. Na drugim (reprezentacyjnym) piętrze znajdowały najokazalsze wnętrza pałacowe: sala z iluzjonistycznymi malowidłami Franza Bartscha z połowy XVIII wieku i sala reprezentacyjna z malowanym stropem. Uświetniały ją malowane tapety, wykonane przez Bartscha, przedstawiające zwierzęta (rodzime i egzotyczne), lasy, kwiaty i skały. W kolejnej sali malowidło sufitowe jest kompozycją czysto barokową, przedstawiającą przemianę człowieka w żurawia (motyw mitologiczny, zaczerpnięty zapewne z Metamorfoz Owidiusza) w odważnie skróconej perspektywie architektury iluzyjnej. Ściany pokoju ozdobiono rokokowymi medalionami „podtrzymywanymi” przez wytworne aniołki latające na niebieskim tle nieba. Na tych właśnie medalionach szybką i śmiałą kreską namalowano sceny przedstawiające waleczne czyny von Althannów. W komnacie znajdował się ponadto piękny piec kaflowy. We wnętrzu trzeciej kondygnacji, w przednim trakcie i w południowo-zachodnim narożniku istniała polichromia.(...)





Już w XIX wieku Althannowie wydzierżawili swój wspaniały pałac otoczony ogrodami skazując go na powolną degradację i częściowe wyburzenie zabudowy gospodarczej, a w 1945 roku spłonął, bynajmniej nie w wyniku działań wojennych. Później było już tylko gorzej. Miejscowy PGR nie potrzebował okazałej sali balowej zdobionej malowidłami i sztukateriami, nie była nikomu potrzebna wspaniała klatka schodowa, ani inne reprezentacyjne wnętrza. Rozpoczęła się dewastacja opuszczonego budynku, która doprowadziła do zawalenia dachu i do ruiny całą budowlę. Sytuację miał uratować prywatny właściciel, który rozpoczął remont, ale jego działania doprowadziły zabytek do ostatecznego zniszczenia. Pozostały po nim jedynie mury zewnętrzne do pełnej wysokości kryjące w swoim wnętrzu pustkę. Trudno uwierzyć że opisane wyżej wnętrza istniały jeszcze 40 lat temu i zostały bezpowrotnie utracone. Na zawsze...

lata 70-te XX wieku - pałac pod "opieką" PGR



jeszcze może być pięknie...

Obsługiwane przez usługę Blogger.