Agonia monitorowana

Pałac w Kamionnej był prawdziwą perłą wśród podwrocławskich rezydencji.

Był...

Jeszcze w latach 70-tych XX wieku częściowo zamieszkiwało go kilka rodzin, ale nieremontowany zabytek powoli chylił się ku ruinie. Trudno mówić jednak, że nikt nie przejmował się tym stanem, bo na łamach prasy (Spotkania z Zabytkami) co jakiś czas pojawiały się apele, wzmianki i zdjęcia obrazujące coraz gorszy stan budowli. 


W kwietniu 1990 roku w artykule p.t. Po prostu nietolerancja znalazło się min. zdjęcie autorstwa Andrzeja Winiarza ukazujące zniszczoną skorupę pałacu już bez dachu i bez większych szans na przetrwanie:


7 lat później na łamach tego samego czasopisma ukazał się artykuł p.t. Raport o rezydencjach doskonale oddający problem, który mimo upływu wielu lat, jest dzisiaj wciąż aktualny:

Na obszarze woj. wrocław­skiego znajduje się ponad 300 obiektów zabytkowych o funk­cji reprezentacyjnej. Ana­lizie poddano 173 istniejące rezydencje wpisane do rejestru zabytków (z punktu widzenia prawa tylko one podlegają ochronie). Ocena ich stanu za­chowania określona została na podstawie autopsji w latach 1994—1995; zwracano uwagę na takie elementy budowli, jak pokrycie dachu, ściany ze­wnętrzne oraz stropy, a także stolarka okienna i drzwiowa. Ocena dotyczy jedynie wyglą­du budynku, nie uwzględnia natomiast wierności, z jaką został przebudowany lub wyremontowany.

Wydzielono następujące kate­gorie stanu zachowania: „bar­dzo dobry" — obiekt wyre­montowany, odpowiednio użyt­kowany, bez widocznych śla­dów zniszczeń; „dobry" — brak większych zniszczeń w wyglądzie poszczególnych ele­mentów, dopuszczalne nie­wielkie ubytki tynku; „ dostate­czny" — dach budynku cały, występują braki elementów stolarki, obiekt przeważnie je­szcze zamieszkany, chociaż często już opuszczony, wido­czna postępująca dewastacja; „zły" — obiekt zniszczony popadający w ruinę, zachowa­ne są główne elementy kon­strukcji (dach, stropy, ściany), chociaż w wielu wypadkach uszkodzone, obiekt nie użyt­kowany, narażony przez to na większą degradację, są tu rów­nież obiekty zamieszkane z bliską perspektywą wysiedle­nia mieszkańców ze względu na zły stan budynku; „ruina" — zachowany jedynie frag­ment pierwotnej budowli, zni­szczone pokrycie dachowe lub zupełny jego brak, zawalona część obiektu oraz uszkodzone stropy; do tej grupy zaliczono zarówno ruiny zabezpieczone, jak i nie zabezpieczone. Analiza stanu zachowania pozwala stwierdzić, że pięć­dziesiąt lat po wprowadzeniu dekretu o reformie rolnej stan obiektów rezydencjonalnych w woj. wrocławskim jest katastrofalny. Ponad 1/3 obiektów jest zniszczona (do grupy tej zaliczono obiekty będące ruiną oraz w złym sta­nie zachowania). Należy pa­miętać, że obecny zasób tego rodzaju architektury — to za­ledwie połowa obiektów istniejących po zakończeniu działań wojennych. Można śmiało powiedzieć, że ponad 100 obiektów przestało istnieć. Dzieło zniszczenia jest tym dotkliwsze, że dotyczy często obiektów o wybitnych wartoś­ciach artystycznych, jak np. pałac w Piotrowicach, Gosz­czu i Głębowicach, często o znaczeniu wykraczającym po­za granice Śląska. Taki stan można zrozumieć w wypadku obiektów starszych, pocho­dzących z XVII i XVIII w., trudno natomiast przyjąć taką argumentację .w odniesieniu do budowli pochodzących z początku XX w., jak np. dwór w Ozorowicach. Najczęstszą przyczyną obec­nego zniszczenia nie były jed­nak działania wojenne, lecz bezmyślność i bezczynność użytkowników obiektów, prze­jętych po 1944 r. przez różne organizacje i instytucje do „społecznie użytecznego" wy­korzystania.


Wśród fotografii w znalazło się również zdjęcie przedstawiające pałac w Kamionnej - zaawansowaną ruinę bez dachu, porośniętą krzakami:


i kolejne archiwalne zdjęcia (dolne z 1987 roku) pochodzące z dolny-slask.org.pl



Z takich obrazków można stworzyć cały cykl zatytułowany np. "studium agonii", bo słowa nie są w oddać skali zniszczenia tego zabytku. Pałac w chwili obecnej praktycznie nie istnieje - pozostała po nim jedynie ściana frontowa oraz resztki murów korpusu głównego. Tylko pozostałości okazałego portalu świadczą o tym że mamy do czynienia z czymś więcej niż zarośniętą kupą gruzu. Mimo apeli i licznych publikacji na ten temat, przez dziesiątki lat nikt nie kiwnął palcem aby chociaż zabezpieczyć co cenniejsze detale kamieniarskie lub pozbierać śmieci. Zginął na oczach wszystkich zaledwie kilkanaście kilometrów od Wrocławia.



więcej na www.zabytkidolnegoslaska.com.pl
Obsługiwane przez usługę Blogger.