Sztuka niczyja
Śląsk słynie ze swoich bogactw naturalnych, wydobywanych przez wieki z tej ziemi, dzięki którym region się bogacił i rozwijał. Po 1945 roku w oprócz surowców "wydobyto" tutaj tysiące dzieł sztuki i rozdysponowano po muzeach całej Polski. Galeria sztuki gotyckiej w Toruniu, mieszcząca się w murach gotyckiego ratusza w dużej części opiera się właśnie na takich "zdobycznych" eksponatach, o które nikt się nie upomina i niewiele osób o nich wie. Dlaczego nie znajdują się one w swoich pierwotnych lokalizacjach lub chociaż w śląskich muzeach regionalnych ?
Na parterze, w pomieszczeniu dawnej ławy
chlebowej i przyległych do niej kramów, znajduje się stała ekspozycja sztuki
gotyckiej. Prezentujemy na niej malarstwo, rzeźbę i witraże z okresu od około
połowy XIV wieku do 1. poł. XVI wieku. Zabytki pochodzą z Pomorza, głównie z
terenu dawnych ziem krzyżackich (w tym najliczniejsza grupa z Torunia), ze
Śląska oraz pojedyncze przykłady z Wielkopolski i Małopolski. Zbiór ten powstał
po 1945 r, W jego skład wchodzą obiekty odziedziczone po toruńskim Muzeum
Miejskim, otrzymane w darze od parafii kościelnych, a także dzieła przekazane
do zbiorów przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, Państwowe Zbiory Sztuki na
Wawelu oraz Miejskiego Konserwatora Zabytków w Toruniu. Znaczną część wystawy -
głównie malarstwo - tworzą depozyty pozyskane z Muzeum Narodowego w Warszawie.
Prace na wystawie rozmieszczone są w układzie
chronologicznym; często jednak od tej zasady odstępowano, kierując się innymi
przesłankami, np. bezpieczeństwem, chęcią maksymalnego wykorzystania
powierzchni wystawienniczej itp.
Wśród rzeźb najwcześniejsze pochodzą z 2. ćw.
XIV wieku. Są to figury Marii Bolesnej i św. Jana Ewangelisty z grupy
Ukrzyżowania, która pierwotnie umieszczona była na belce tęczowej w kościele
św. Jana Ewangelisty i św. Jana Chrzciciela w Toruniu. Z tego samego okresu
pochodzą rzeźby z Iławy i Gostkowa przedstawiające tę samą tematykę, co figury
toruńskie. Na ścianie wschodniej sali - na wprost wejścia - prezentujemy
unikalną kolekcję XIV-wiecznych witraży. Powstały one w toruńskich warsztatach
i są zaledwie małą cząstką bogatej niegdyś twórczości, która - z uwagi na
kruchość materiału - w szczątkowej formie dotrwała do naszych czasów.
Sztuka gotycka najpełniej wyrażała się w
nastawach ołtarzowych, które przybierały kształt tryptyków lub poliptyków. Na
wystawie prezentujemy dwa takie dzieła. Z kościoła św. Mikołaja w Brzegu
pochodzi Ołtarz Ukrzyżowania. Przedstawia na rzeźbionych awersach w scenie
głównej - Ukrzyżowanie, a na skrzydłach: Niesienie krzyża, Oczekiwanie na
przybicie do krzyża, Zdjęcie z krzyża, Opłakiwanie; na malowanych rewersach:
Pojmanie, Chrystus przed Piłatem, Ecce Homo, Niesienie krzyża. Ołtarze takie
spełniały przede wszystkim funkcje kultowe, realizując jednocześnie cele
dydaktyczno-moralizatorskie (przekazywały wiernym prawdy wiary i pouczały, jak
należy postępować, aby osiągnąć życic wieczne). Było to Pismo Święte w
obrazach, przeznaczone dla nie umiejących czytać - tzw. „Biblia pauperum".
Na wystawie prezentujemy szereg fragmentów
wyżej opisanych retabulów, np. skrzydło ołtarza z przedstawieniem Ukrzyżowania
pochodzące z klasztoru oo. Dominikanów we Wrocławiu, skrzydło ołtarza z
kościoła w Strzegomiu, trzy kwatery ze scenami Pasji Chrystusa z klasztoru
klarysek w Głogowie. Dzieła te, choć szczątkowe, poprzez temat sceny pozwalają
ustalić ikonografię całej nastawy ołtarzowej, np. kwatera ołtarza z kościoła w
Pierzchałach ze sceną Przybicia do krzyża należała do cyklu pasyjnego.
W środkowej części galerii znajduje się liczna
grupa rzeźb pochodzących z toruńskiego warsztatu św. Wolfganga, który czynny
był pod koniec XV wieku. Na szczególną uwagę zasługują takie rzeźby, jak Bóg
Ojciec z grupy Tron Łaski, Jan
Chrzciciel, Sw, Wawrzyniec, Sw. Wolfgang oraz Sw, Marcin. Na wystawie
prezentujemy kilka pojedynczych obiektów z wyposażenia ołtarza, jak Kielich z.
poł. XVI w., Cyborium l XV w. czy Kadzielnica z XIV/XV w. Typ ołtarzyka
domowego prezentuje alabastrowa płaskorzeźba, przedstawiająca Narodziny Marli,
wykonana w Anglii w poł. XV wieku.
Od południa galerię zamyka parterowa część
wieży, która w średniowieczu stanowiła przejście do kramów oraz ław chlebowych
(wieżę wybudowano w XIII w. - jest jedynym elementem zabudowań śród rynkowych
sprzed 1393 r.). Tu prezentujemy Chrystusa w grobie rzeźbę z około 1400 r.,
pochodzącą z kościoła Najświętszej Marii Panny w Toruniu.
tekst: Galeria sztuki gotyckiej w Toruniu
----------------------------------
----------------------------------
----------------------------------
----------------------------------
----------------------------------
----------------------------------
----------------------------------
----------------------------------
Fryląd ? Nie ma takiej miejscowości na Śląsku. Być może chodzi o Frydlant w Czechach ?
----------------------------------
Galeria sztuki gotyckiej w Toruniu jako jedno z niewielu muzeów w Polsce nie ukrywa miejsca pochodzenia eksponatów, są jednak takie, które potraktowały je jako łup wojenny i do dzisiaj fałszują metryki lub unikają wskazania skąd pochodzą. Do teraz ta grabież jest traktowana jako sprawiedliwość dziejowa i rekompensata za straty jakie spowodowali niemieccy okupanci na ziemiach polskich. Nikt nie zwraca uwagi, że to "odszkodowanie" zdobyliśmy kosztem innych Polaków, na terenach przyznanych Polsce. Dzisiaj na każdą propozycję zwrotu śląskich zabytków ruchomych następuje histeryczna reakcja ich "dysponentów", a współcześni mieszkańcy Śląska mimowolnie traktowani są jak obywatele drugiej kategorii. Nie upominają się zresztą oni o te zabytki ponieważ przez lata wmawiano im że to nie ich, a ziemia na której żyją jest gorsza od terenów przed wojną należących do Polski, przecież jej historia rozpoczęła się w 1945 roku. Wszystko co znajduje się na tym terenie określane było pogardliwie jako "poniemieckie", wystarczyło jednak przewieźć jakąś rzecz wgłąb Polski aby nagle dojrzeć w niej wielką wartość i "znaczenie dla kultury europejskiej". Pełne są "poniemieckiego" mienia muzea, kościoły, urzędy w całym kraju i nikogo to nie razi, podczas gdy straszące na Dolnym Śląsku ruiny "poniemieckich" pałaców traktowane są z taką samą pogardą jak dawniej. Gdyby można je było przewieźć gdzieś na drugi koniec Polski, pewnie by były dzisiaj zadbane, z dumą pokazywane i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. Oczywiście, pod warunkiem, że nikt by nie wspominał skąd pochodzą.