Czeski film (6)

"Śląski Wersal", "Polskie Carcassone", porażające ogrody, gigantyczne podziemia, zachwycające pałace i dziesiątki innych określeń stosuje się na co dzień opisując piękno regionu oraz całego kraju. W Polsce wszystko mamy "naj" lub chociaż zbliżone do "naj" europejskiego i światowego. w tym "naj" przoduje Śląsk, który ma wszystko "naj" w Polsce. Mnożą się kolejne określenia opisujące rzekomą wyjątkowość otaczającej nas przestrzeni, przyrody i zabytków.






Dziwi obojętność świata na te cuda bo turystów zagranicznych, nie licząc niemieckich emerytów odbywających nostalgiczne wycieczki do "heimatu", nie widać. Po uliczkach Jawora i Bystrzycy Kłodzkiej nie biegają tłumy skośnookich przybyszy uwieczniających swoje twarze na tle tamtejszych zabytków, w kłodzkich uzdrowiskach nie widać arabskich szejków i rosyjskich milionerów, poza utartymi szlakami i sztandarowymi atrakcjami trudno spotkać nawet rodaków odbywających krajoznawczy rekonesans. Dlaczego tak się dzieje ? To na pewno ma swoje irracjonalne wytłumaczenie, jak wszystko w naszym kraju. Winni są "oni", bo nas nie doceniają, złośliwie pomijają i poniżają, niesprawiedliwie marginalizują. UNESCO nie rozumie wyjątkowości Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej lub Krzeszowa , a przecież wpisywać będziemy ruiny Srebrnej Góry (największa na świecie) i Lubiąża (drugi co do wielkości). To że nie są jeszcze na liście to prawdopodobnie wina światowego spisku. Nie ma innej możliwości.






Żyjemy jak filmowy Truman pod wielką kopułą i nie zdajemy sobie sprawy że tuż obok jest inny świat, gdzie zabytki są w doskonałym stanie, po malowniczych uliczkach historycznych miast spacerują tłumy z całego świata, kompletnie wyposażone zamki i pałace stoją niemal co kilkanaście kilometrów. Wszystko przypomina nasz Dolny Śląsk, krajobraz, architektura, wspólna historia. Dzieli jednak ogromna przepaść, której nie ma szans zasypać.






O Czechach była już mowa wcześniej Czeski film (1) więc jaka jest potrzeba powtarzać w kółko to samo, usprawiedliwiać się po raz kolejny, przypominać rozbieżności między naszymi krajami, dyskutować nad rzeczami oczywistymi ? Jeżeli ktoś nie widzi tej mało subtelnej różnicy w wartości i zadbaniu zabytków w obu krajach jest po prostu ślepy i nie ma sensu z nim dyskutować. Sporo jest "przygranicznych obieżyświatów", którzy tego nie dojrzeli i nigdy nie dojrzą. Szowinizm zaślepia, wymaga ciągłej obrony i usprawiedliwień...






Straty podczas II wojny światowej to nasza główna wymówka. Gdyby nie Hitler i jego siepacze to byśmy mieli tak samo. Nic bardziej mylnego. Przed wojną nie mieliśmy tak okazałych zamków, tak malowniczych miasteczek, a w nich tak wspaniałych zabytków. Przynajmniej nie w przedwojennej Polsce bo przecież Ziemie Zachodnie, w tym Śląsk, są w granicach Polski właśnie w wyniku rozstrzygnięć II wojny światowej. Ten fragment dawnego państwa czeskiego, austriackiego i niemieckiego otrzymaliśmy w doskonałym stanie, chociaż w kilku miejscach straty były ogromne. W powszechnym mniemaniu wszystko zniszczyły oddziały Armii Radzieckiej, które "wyzwalały" szabrując i niszcząc na potęgę. Gdy odwiedzamy dzisiaj sąsiadów możemy się tylko dziwić że niszczycielskie wojska operowały jedynie na terenie naszego obecnego kraju, oszczędzając Niemcy, Węgry i Czechy. Przecież i oni mieli "poniemieckie" ziemie pełne bogactw czekających na wywiezienie do ZSRR, a przetrwały prawie niezmienione do dzisiaj. Cud ?






Gdy już opadł bitewny kurz rozpoczęła się wielkie porządki w nowym stylu, również tam gdzie nic się nie zmieniło. Wypatroszone ze wszystkiego co cenne śląskie rezydencje porzucono na pastwę losu lub wysadzano w powietrze. W zdewastowanych miastach rozpoczęła się "odbudowa" polegająca na chaotycznym stawianiu bloków i wyburzaniu "poniemieckich ruder". W bardzo ciekawym albumie "PRL po świdnicku. Świdnica 1945-1989" udokumentowano jak stopniowo było rozbierane zabytkowe miasto, które przetrwało wojnę bez uszczerbku. Przez kilkadziesiąt lat zniknęła prawie połowa jego zabudowy zamieniając wiele kwartałów w pustkowia. Tam gdzie sterczały wypalone ale nadające się do odbudowy kamienice wkraczał buldożer, a za nim nowy wspaniały świat w postaci taniego budownictwa socjalnego. Efektem tego jest brak jednego kompletnego miasta lub miasteczka. Na każdej starówce straszy PRL "upiększony" współczesną pastelozą lub wyrwy po dawnej zabudowie. Widok Czeskiego Krumlova, Taboru, Litomyśla, Telca lub Loketu może przyzwyczajonego do takich obrazków Polaka zwyczajnie załamać.






Podobnie jest w przypadku czeskich zamków, pałaców, ogrodów. Niemal każdy jest przeznaczony do zwiedzania (niestety z czeskim przewodnikiem) i wszędzie jest ekspozycja składająca się przynajmniej z kilu sal, a w większości jest ich kilkadziesiąt z zachowanym dawnym wystrojem i umeblowaniem. Zadziwia że nikt przez kilkadziesiąt lat nie ukradł klamki, nie wspominając nawet o większych elementach. Dla przybysza z "dalekiej północy" jest to widok szokujący, zwłaszcza wtedy gdy ma się przed oczami zarośnięte krzakami ruiny zamku w Gościszowie gdzie w kilka dni "zginęło" kilkaset metrów kamiennej balustrady, fontanna, kilka rzeźb i kamiennych portali i nikt nawet nie zauważył straty. To nie jest przecież na Dolnym Śląsku żaden wyjątek, a podobne ekscesy nikogo już nie dziwią. Te najbardziej znane zabytki, takie jak zamek Książ i Czocha są zaledwie cieniami samych siebie z przeszłości. O ile w pierwszym przypadku przyczynili się do tego Niemcy, to w wielu innych winni jesteśmy tylko my sami. Efektem jest brak choćby jednego wyposażonego i umeblowanego zamku lub pałacu na całym Śląsku, ani jednej biblioteki, przypałacowego teatru lub kompletnego folwarku. Pojedyncze sale można policzyć na palcach jednej ręki. Podobnie z muzeami przeznaczonymi do zwiedzania, bo większość rezydencji po niszczycielskim okresie PGR sprzedano prywatnym właścicielom lub porzucono. Ponad 500 takich placówek. ponad 2000 zamków i pałaców w Czechach, na terytorium niewiele większym od 3 polskich województw mówi wszystko.






Dolina Pałaców i Ogrodów, która wydaje się nam wyjątkowa, z perspektywy naszego południowego sąsiada wygląda naprawdę przeciętnie. Kilka dni spędzonych w Czechach sprawia że pałace takie jak Wojanów czy Staniszów omijamy bez większego żalu bo za każdym rogiem czekają dużo większe i piękniejsze. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do naszych hoteli i SPA, możemy zobaczyć je w pełnej okazałości i zwiedzać aż po strych. Przykłady można mnożyć, wyłącznie na naszą niekorzyść. Bogactwo zabytków i oferta turystyczna nie mająca końca zwyczajnie rozpieszcza i wciąż podwyższa poprzeczkę.






Śląsk jest wyjątkowy jedynie w Polsce. Wbrew temu co staramy sobie wmówić, jest to przeciętny środkowoeuropejski region, który niestety został doszczętnie zniszczony po 1945 roku i nigdy już nie wróci do swojej dawnej świetności. Kilkuset lat historii wyrzuconych na śmietnik nie da się nadrobić, w kilka lat nie da się odkupić skradzionych dzieł sztuki, odbudować zdewastowanego krajobrazu. Nasz skarbiec z zabytkami na tle reszty kraju zachwyca, jednak w stosunku do bogatej Europy niewiele się wyróżnia. Nikt kto widział podziemia "Dory" nie powie że dolnośląskie "Riese" jest gigantyczne, nikt kto zobaczy opactwo w Melku czy Escorial nie zachwyci się zdewastowanym Lubiążem, nikt kto widział zamek w Hluboce nie powie że Kamieniec Ząbkowicki jest czymś wyjątkowym i niezwykłym w świecie. U naszych południowych sąsiadów możemy sobie wyobrazić jak mogło być pięknie gdyby region podczas i po II wojnie światowej nie wpadł w ręce barbarzyńców różnych nacji.






Uczmy się od Czechów jak dbać o swoją historię i zabytki, jak przyciągać turystów i szanować swoją własność. Sami sobie obrzydzamy i zaśmiecamy przestrzeń która wciąż zachowała ślady dawnego piękna, zwłaszcza na Dolnym Śląsku. Jeżeli to się nie zmieni to dla świata wciąż będziemy pustką na której jest kilka enklaw takich jak Kraków, Toruń, Malbork czy Auschwitz, a my sami będziemy główną klientelą czeskich i niemieckich atrakcji turystycznych, co już dzisiaj słychać na zamkowych dziedzińcach i ciasnych uliczkach u naszych sąsiadów. Bez zmian systemowych, zmiany i egzekucji prawa, edukacji i zdecydowanie większej pomocy państwa zostaniemy na marginesie cywilizowanego świata. Nic nie pomoże kolejny remont Wawelu lub Rogalina gdy wokół będzie straszyło zaniedbanie i bylejakość, tym bardziej że na Dolnym Śląsku tego typu muzeów wciąż nie ma i nie zapowiada się aby powstały.

Zauważymy, że gigantyczne nie są, niewielkie w rzeczywistości, podziemia gór Sowich tylko kac po powrocie do kraju.

Obsługiwane przez usługę Blogger.