Atrakcje na długi weekend
Długi majowy weekend zbliża się wielkimi krokami i powoduje, że wiele osób myśli intensywnie jak spędzić ten czas. Jedni wybiorą grilla, inni po prostu spacery, ale jest spore grono osób, które wyruszy na szlaki, zwiedzając między innymi zabytki. W te dni widać, że ta grupa jest całkiem spora, ale w większości okupuje sztandarowe atrakcje, w których panuje niemiłosierny tłok. Wynika to zapewne z nieznajomości terenu, ale też i z wygody. Nie wszyscy lubią odwiedzać zarośnięte ruiny lub opuszczone folwarki. Na pewno warto przy okazji tam zajrzeć, ponieważ często mają w sobie więcej autentyzmu i działają dużo bardziej na wyobraźnię niż odnowione i zatłoczone zamki, czy pałace.
Zamiast przedzierać się przez ludzką ciżbę w Książu można przecież w bezpośredniej okolicy znaleźć miejsca opuszczone i pełne uroku. Chociażby zamek Nowy Dwór w Wałbrzychu lub senne zazwyczaj Sokołowsko i ukryte w okolicznych górach ruiny zamku Radosno. Niezwykle popularny w tych dniach kompleks Riese to nie wszystko. Powiązany tematycznie z tą historią pałac w Jedlince może być dla wielu miłym odkryciem. Kotlina Jeleniogórska ze swoimi sztandarowymi pałacami w Wojanowie, Łomnicy, czy Staniszowie, a tuż obok jest przecież kilkadziesiąt innych, gdzie prawie nie zaglądają ludzie. Nie są tak efektownie wyremontowane, niektóre w kompletnej ruinie, ale za to każdy może odkryć miejsca, które nie są przedstawiane w popularnych przewodnikach, a przez to panuje w nich cisza i spokój. Wystarczy ruszyć z Jeleniej Góry do Świerzawy, a po drodze spotkamy ich kilkanaście. W samej Świerzawie jest piękny i wciąż mało znany kościółek romański p.w. św. Jana i św. Katarzyny, tuż obok wieża rycerska z dworem, a dalej słynne "Organy Wielisławskie". Turystów niewielu, a można tylko w tej okolicy spędzić cały dzień pełen wrażeń. W Kotlinie Klodzkiej nie trzeba pchać się na deptakach w miejscowych uzdrowiskach, kolejkach na Szczeliniec Wielki, bo i tam są setki opuszczonych ale pięknych miejsc. Zrujnowany pałac w Wilkanowie, ogromna rezydencja w Gorzanowie, zniszczony, ale pełen uroku dwór w Niemojowie i wiele innych. Koniecznie trzeba zobaczyć zabytki Bystrzycy Kłodzkiej, ogromny zamek w Międzylesiu, malowniczo położony pałac w Piszkowicach.
To tylko wybrane przykłady, bo warto pamiętać, że Dolny Śląsk jest tak nasycony magicznymi miejscami, że z całą pewnością w promieniu kilku kilometrów od miejsca w jakim się znajdziemy są kolejne atrakcje. Wystarczy pojechać do pierwszej z brzegu wsi, odnaleźć większe zabudowania gospodarcze, a w większości stoi za nimi dwór, pałac, zamek, w większości niestety w ruinie. Warto pamiętać o wiejskich kościołach, na ścianach których wiszą rycerskie epitafia, a ich rodowód niemal zawsze sięga średniowiecza. Są takie, które do dzisiaj otoczone są murem obronnym, są też zrujnowane świątynie, które porasta bujna zieleń.
Z pewnością trzeba pamiętać, że Dolny Śląsk to kraina dla odkrywców, a każdy z nas musi odnaleźć to najpiękniejsze miejsce sam. Nie ma ułatwień, drogowskazów, ale w tym tkwi ogromny urok tego regionu.
Zamiast przedzierać się przez ludzką ciżbę w Książu można przecież w bezpośredniej okolicy znaleźć miejsca opuszczone i pełne uroku. Chociażby zamek Nowy Dwór w Wałbrzychu lub senne zazwyczaj Sokołowsko i ukryte w okolicznych górach ruiny zamku Radosno. Niezwykle popularny w tych dniach kompleks Riese to nie wszystko. Powiązany tematycznie z tą historią pałac w Jedlince może być dla wielu miłym odkryciem. Kotlina Jeleniogórska ze swoimi sztandarowymi pałacami w Wojanowie, Łomnicy, czy Staniszowie, a tuż obok jest przecież kilkadziesiąt innych, gdzie prawie nie zaglądają ludzie. Nie są tak efektownie wyremontowane, niektóre w kompletnej ruinie, ale za to każdy może odkryć miejsca, które nie są przedstawiane w popularnych przewodnikach, a przez to panuje w nich cisza i spokój. Wystarczy ruszyć z Jeleniej Góry do Świerzawy, a po drodze spotkamy ich kilkanaście. W samej Świerzawie jest piękny i wciąż mało znany kościółek romański p.w. św. Jana i św. Katarzyny, tuż obok wieża rycerska z dworem, a dalej słynne "Organy Wielisławskie". Turystów niewielu, a można tylko w tej okolicy spędzić cały dzień pełen wrażeń. W Kotlinie Klodzkiej nie trzeba pchać się na deptakach w miejscowych uzdrowiskach, kolejkach na Szczeliniec Wielki, bo i tam są setki opuszczonych ale pięknych miejsc. Zrujnowany pałac w Wilkanowie, ogromna rezydencja w Gorzanowie, zniszczony, ale pełen uroku dwór w Niemojowie i wiele innych. Koniecznie trzeba zobaczyć zabytki Bystrzycy Kłodzkiej, ogromny zamek w Międzylesiu, malowniczo położony pałac w Piszkowicach.
To tylko wybrane przykłady, bo warto pamiętać, że Dolny Śląsk jest tak nasycony magicznymi miejscami, że z całą pewnością w promieniu kilku kilometrów od miejsca w jakim się znajdziemy są kolejne atrakcje. Wystarczy pojechać do pierwszej z brzegu wsi, odnaleźć większe zabudowania gospodarcze, a w większości stoi za nimi dwór, pałac, zamek, w większości niestety w ruinie. Warto pamiętać o wiejskich kościołach, na ścianach których wiszą rycerskie epitafia, a ich rodowód niemal zawsze sięga średniowiecza. Są takie, które do dzisiaj otoczone są murem obronnym, są też zrujnowane świątynie, które porasta bujna zieleń.
Z pewnością trzeba pamiętać, że Dolny Śląsk to kraina dla odkrywców, a każdy z nas musi odnaleźć to najpiękniejsze miejsce sam. Nie ma ułatwień, drogowskazów, ale w tym tkwi ogromny urok tego regionu.