Dobry przykład

Zamek w Ujeździe koło Kędzierzyna-Koźla pozostawał dotychczas w cieniu swojego imiennika z województwa świętokrzyskiego. Zarośnięta ruina straszyła długie lata mieszkańców miasteczka, jak i nielicznych turystów - ze względu na ograniczony dostęp do zabytku, niewiele tu było do oglądania. Do 1945 roku zamek miał wiele szczęścia i przetrwał, mimo licznych kataklizmów dziejowych, w renesansowej formie wzbogaconej tylko w wiekach późniejszych niewielkimi przebudowami. Koniec II wojny światowej przyniósł kres świetności biskupiej i magnackiej rezydencji, podpalonej przez "wyzwolicieli" Armii Radzieckiej, a później systematycznie dewastowanej przez rodzimych "gospodarzy".





Kilka lat temu pojawiły się pierwsze wiadomości o planowanej odbudowie zabytku, co ze względu na rozmiar dewastacji, wydawało się jedynie fantazją. W następnej kolejności rozpoczęto odgruzowywanie, odkrzaczanie i porządkowanie zachowanych reliktów, aby ostatecznie zabezpieczyć je jaką trwałą ruinę. W tym roku (2016) zamek udostępniono turystom i chociaż nie odbudowano głównego budynku, a część zastosowanych rozwiązań jest niezbyt trafiona, to zatrzymano wieloletnią destrukcję i stworzono nową atrakcję turystyczną w regionie. Obok zamku w Polskiej Cerekwi i pałacu w Większycach to kolejny uratowany obiekt w tej okolicy.





Najciekawsze jest jednak to, że podziękowania należy składać Agencji Nieruchomości Rolnych, która jest inwestorem i autorem tego dzieła. Instytucja powszechnie kojarzona z zaniedbanymi PGR-ami i doprowadzanymi do ruiny zabytkami wyłożyła milion złotych na ratowanie tego obiektu! To coś niezwykłego i godnego uwagi. Dotychczas państwowe firmy uznawały że ochrona zabytków nie jest ich celem statutowym i nawet te bogate (jak Lasy Państwowe) nie dostrzegały leżących na ich terenie historycznych budowli, dając przykład prywatnym inwestorom jak ignorować obowiązujące prawo.





Na pełny efekt prac trzeba będzie poczekać, aż otaczające zamek klepisko porośnie trawą, a miejscowe pijaczki zrozumieją że pora zmienić swoje przyzwyczajenia i oddać ruiny normalnym ludziom. Już dzisiaj jednak widać że jest zainteresowanie. Co jakiś czas na dziedzińcu oraz na specjalnym tarasie widokowym pojawiają się ludzie. Być może to dopiero początek inwestycji i kiedyś doczekamy się pełnej odbudowy ? Wszystko zależy od tego jak potoczą się losy przywróconego do życia zabytku, za co już teraz należą się brawa dla opolskiej Agencji Nieruchomości Rolnych. Oby inne oddziały (zwłaszcza dolnośląski) brały dobry przykład.






więcej zdjęć na www.zabytkigornegoslaska.com.pl
Obsługiwane przez usługę Blogger.