Czego oczy nie widzą...

Jeden z największych i najpiękniejszych śląskich pałaców znikł.


Od dawna był tylko smętnym wspomnieniem dawnej świetności, straszącym licznych turystów swoim  upadkiem i zniszczeniem, więc wydawało się że gorzej być nie może. Od czasu gdy został opisany w artykule Pałac skazany na zapomnienie w zasadzie niewiele się zmieniło. Solidne mury jeszcze trwają, chociaż kwestią czasu są kolejne zawalenia. Przez ostatnie lata nikt nie kiwnął palcem aby je zabezpieczyć, nie ogrodził ruiny, nie zamurował wejść, nie wykosił roślinności. Przyroda wyręczyła urzędników i właścicieli szczelnie oplatając pałac w Sławikowie, tak że nie sposób go w tej chwili zlokalizować w terenie. Niewiarygodne że tak ogromny obiekt po prostu jest niewidoczny. Dwumetrowe pokrzywy, gąszcz samosiejek, wyjątkowo bujny bluszcz ukrył ten wyrzut sumienia jak indiańską świątynię gdzieś w dżungli. Bez maczety i siekiery nie zobaczymy nic poza elewacją boczną, ale może to jest sposób na ten "wrzód" od lat leżący na gminnych peryferiach ? Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal...






więcej zdjęć na: zabytkigornegoslaska.com.pl
Obsługiwane przez usługę Blogger.