Niezwykła fontanna
Tuż obok ratusza w Gryfowie Śląskim stoi bardzo ciekawa fontanna. Wokół wysokiej kolumny umieszczono postacie bawiących się dzieci. Na postumencie leży porzucony tornister, na szczycie kolumny znajdują się medaliony z herbami miasta, Neptuna i Nereidy, a u podstawy cztery figury gryfów. Powstała w 1908 roku i jest dziełem berlińskiego rzeźbiarza Arnolda Künne. Był on autorem min. pomnika cesarza Wilhelma I w Złotoryi, pomnika Strzelców w Oleśnicy lub fontanny Trzech Cesarzy na rynku w Ostródzie. Tylko to ostatnie dzieło przetrwało do naszych czasów na terenie Polski i oczywiście gryfowska fontanna.
Została postawiona na pamiątkę ukończenia miejskich wodociągów (1905 rok), ale skąd figury bawiących się dzieci ? Z tym wiąże się miejska legenda:
Był to jeden z pięknych słonecznych jesiennych dni. Dwaj przyjaciele z tornistrami na plecach szli do szkoły. Ale jak tu siedzieć cały dzień w ławkach, gdy wrześniowe słońce świeci tak mocno i woda szumi kusząco. Sami nie wiedząc kiedy, zamiast w szkole znaleźli się w pobliskim lesie, wspinali się na drzewa i zaglądali do ptasich gniazd. Po kilku godzinach wrócili do miasteczka, aby ugasić pragnienie zimną wodą z miejskiej studni. Rzucili tornistry, ochlapywali się nawzajem i wtedy zauważyli dym wydobywający się z okna jednej z kamienic. Gdy się rozejrzeli, okazało się, że pożar objął już kilka budynków. Co robić? Niewiele osób zostało w miasteczku, większość mieszkańców pracowała w polu. Sami nie ugaszą pożaru! Chłopcy pobiegli w stronę ratusza. Weszli na wieżę i z całych sił ciągnęli za sznury, uruchamiając ratuszowe dzwony. Na dźwięk dzwonów ludzie zaczęli zbiegać się ze wszystkich stron. Na szczęście pożar szybko ugaszono. A chłopcy? Nikt już nie pamiętał, że byli na wagarach, wszyscy mówili tylko o bohaterskich dzieciach, które uratowały miasto. Na pamiątkę postawiono na gryfowskim Rynku rzeźbę przedstawiającą chłopców beztrosko bawiących się przy fontannie.
Została postawiona na pamiątkę ukończenia miejskich wodociągów (1905 rok), ale skąd figury bawiących się dzieci ? Z tym wiąże się miejska legenda:
Był to jeden z pięknych słonecznych jesiennych dni. Dwaj przyjaciele z tornistrami na plecach szli do szkoły. Ale jak tu siedzieć cały dzień w ławkach, gdy wrześniowe słońce świeci tak mocno i woda szumi kusząco. Sami nie wiedząc kiedy, zamiast w szkole znaleźli się w pobliskim lesie, wspinali się na drzewa i zaglądali do ptasich gniazd. Po kilku godzinach wrócili do miasteczka, aby ugasić pragnienie zimną wodą z miejskiej studni. Rzucili tornistry, ochlapywali się nawzajem i wtedy zauważyli dym wydobywający się z okna jednej z kamienic. Gdy się rozejrzeli, okazało się, że pożar objął już kilka budynków. Co robić? Niewiele osób zostało w miasteczku, większość mieszkańców pracowała w polu. Sami nie ugaszą pożaru! Chłopcy pobiegli w stronę ratusza. Weszli na wieżę i z całych sił ciągnęli za sznury, uruchamiając ratuszowe dzwony. Na dźwięk dzwonów ludzie zaczęli zbiegać się ze wszystkich stron. Na szczęście pożar szybko ugaszono. A chłopcy? Nikt już nie pamiętał, że byli na wagarach, wszyscy mówili tylko o bohaterskich dzieciach, które uratowały miasto. Na pamiątkę postawiono na gryfowskim Rynku rzeźbę przedstawiającą chłopców beztrosko bawiących się przy fontannie.