Zgroza

Opis zgromadzonych w pałacu w Głębowicach dzieł sztuki pochodzący ze strony Śląskie Kolekcje Sztuki jest imponujący:

(...)liczne zabytki pochodzące z Włoch otrzymane przez Friedricha von Pourtalès od swego ojca Wilhelma (1815-1889), który wiele lat spędził w Wenecji gromadząc tam imponujący zbiór rzeźby renesansowej, w tym prace Jacopo Sansovino oraz Andrea Riccio. W Italii kolekcjoner nabył m. in. brązowe figury Marsa i Neptuna pochodzące z weneckiego Palazzo Rezzonico (dziś w Detroit Institute of Art), które trafiły do jego pałacu przy Wilhelmstrasse w Berlinie, a stamtąd na Śląsk. Oprócz renesansowych rzeźb (np. alabastrowej figury św. Hieronima z warsztatu Bartolomé Ordóñeza, aktualnie w the Walters Art Museum w Baltimore czy brązowego reliefu autorstwa współpracownika Donatella Giovanniego da Pisa, przedstawiającego Madonnę z Dzieciątkiem, który trafił do kolekcji Rohoncz) w pałacu w Głębowicach, przynajmniej do momentu śmierci hrabiego Friedricha von Pourtalès w 1928 roku, znajdowały się także obrazy dawnych mistrzów włoskich.



Dzisiaj w pałacu możemy natknąć się jedynie na śmieci i odchody. Jeszcze niedawno zadaszony i zagospodarowany, teraz straszy swoim wyglądem, bo mimo że ruin w okolicy nie brakuje, ta jest wyjątkowo złowieszcza. Podobno wody pobliskiego stawu podmyły fundamenty i jeszcze w czasach PRL uznano, że zabytek nie rokuje na przyszłość, jednak widać, że to nie woda, a ogień dopełniły dzieła zniszczenia. Nie wiadomo czy ozdobne balustrady i inne detale widoczne na starych fotografiach zostały "wciągnięte" w głębiny czy "same uciekły" na widok takiej gospodarności. Nie wiadomo co sprawiło że opuszczony budynek spłonął, a po tym zawaliły się ściany i stropy. Nie wiadomo kto zdewastował sąsiednią oranżerię, a kaplicę grobową w parku zamienił w szambo. Nie wiadomo gdzie się podział właściciel zabytku i czy ktokolwiek go chociaż zapytał co się tutaj wydarzyło w ostatnich latach. Nic nie wiadomo, bo nikogo to tak naprawdę nie interesuje...


Obsługiwane przez usługę Blogger.