Pomnik bezsilności

Zamek w Łące Prudnickiej należy do zabytków "wyeksponowanych", nie jest ukryty gdzieś w zapomnianej wsi, w gąszczu parkowej zieleni, gdzie jego los nie interesuje nikogo poza amatorami złomu i bezkarnej demolki. Zamkowe mury niemal dotykają uczęszczanej drogi krajowej prowadzącej do granicy państwa i do rekreacyjnych miejscowości położonych u podnóża Gór Opawskich. Zaledwie kilka kilometrów obok znajduje się całkiem duże miasto, skąd można w kilkanaście minut dojść komfortowym chodnikiem i "podziwiać" wiekowy zabytek, którego korzenie sięgają średniowiecza. Przy wjeździe do wsi znajduje się również odpowiednia tablica zachwalająca lokalne atrakcje, w tym zamek uwieczniony w formie odmiennej od tego co zobaczymy na własne oczy.



Trudno dzisiaj uwierzyć, że ta przerażająca ruina nie jest efektem żadnych tornad i wojen, nie została zniszczona w czasach PRL, gdy w pałacowych murach mieściły się mieszkania i pomieszczenia stadniny koni, a ostatni remont był przeprowadzany w latach osiemdziesiątych XX wieku (!). Wcześniej odnawiano także piękne renesansowe dekoracje sgraffitowe, które dziś nie istnieją lub odpadają całymi płatami. Obiekt sprywatyzowano i od tego czasu rozpoczął się upadek. Na domiar złego zamek od jakiegoś czasu jest "udostępniony do zwiedzania", czyli w żaden sposób nie zabezpieczony przed dostępem osób postronnych, zwłaszcza dla pozbawionych wyobraźni i posiadających skłonności samobójcze. Wydaje się, że jego stan nie obchodzi nikogo, ale to złudzenie.

2013

2012

To pomnik bezsilności organów państwa w ratowaniu zabytków. Właściciel wielokrotnie upominany przez konserwatora zabytków od lat ignoruje wszelkie interwencje, w tym także wyrok sądu skazujący go za "umyślne doprowadzenie do złego stanu zabytku i ignorowanie nakazów konserwatorskich" na grzywnę wysokości 3000 złotych + 400 złotych kosztów sądowych. Okazało się, że skazany przebywa za granicą, a ta "zawrotna" kwota nie może być wyegzekwowana, więc zamieniono karę na 30 dni aresztu, również niewykonalną. Patowa sytuacja zdaje się nie mieć końca, a zabytek niszczeje i będzie zapewne niszczał jeszcze kilka, kilkanaście lat, aż zamieni się bezkształtną kupę gruzu. Nie wiadomo na co czekają odpowiednie służby, kto ma zabezpieczyć walący się budynek, który nie tylko szpeci, ale i zagraża życiu oraz zdrowiu przebywających w jego pobliżu ludzi. Nie da się już nie zauważyć, że z każdym dniem jest coraz gorzej.













(informacje NTO - link1 , link2 , link 3 , link 4)
więcej zdjęć: zabytkidolnegoslaska.com.pl

Obsługiwane przez usługę Blogger.