Czeski film (3)

Pozostajemy przy nowoczesnej architekturze i przy porównaniach polsko-czeskich - udajemy się na wycieczkę do czeskiego Zlina - miasta, które miało się równać z Wiedniem i Berlinem, a stworzyli je ludzie dla których nie było rzeczy niemożliwych. To tutaj na początku XX wieku Tomas Bata zrewolucjonizował rynek obuwia na świecie tworząc pierwszą swoją fabrykę butów szytych z tekstyliów co pozwoliło obniżyć ich cenę, a wraz z tym rozpowszechnić je wśród milionów nabywców. Wzrastająca produkcja (przede wszystkim dla wojska podczas I wojny światowej) wymagała rozbudowy istniejących zakładów i budowy osiedli dla tysięcy robotników. Początkowo Zlin miał projektować sam Le Corbusier, jednak zlecono całość jego uczniowi Frantiskowi Lydie Gahura. Powstało miasto nowoczesne, o czym świadczyła nie tylko jego architektura, ale i styl życia jego mieszkańców narzucony przez brata tragicznie zmarłego Tomasa - Jana Antonina Bata. Wprowadził specyficzne sposoby zarządzania i inwigilacji swoich pracowników w zamian dając im pracę i mieszkania. Na okolicznych wzgórzach powstały rzędy identycznych domów-klocków, których formę i kształt determinowała funkcja. W tym samym stylu były pozostałe budowle miasta, oparte na określonej siatce konstrukcyjnej, wykończone ścianami osłonowymi ze szkła lub cegły, z dominującym halami fabrycznymi w centrum. Tuż obok powstał hotel, dom towarowy i największe w ówczesnej Europie kino. Całość wieńczył najwyższy w przedwojennych Czechach biurowiec, gdzie właściciel poruszał się między piętrami w mobilnym biurze-windzie. Szczegóły tego socjologiczno-architektonicznego eksperymentu oraz historię rodziny Bata doskonale opisał Mariusz Szczygieł w swojej książce "Gottland", poznamy ją również w miejscowym nowoczesnym muzeum oraz na ulicach miasta. Wciąż można podziwiać zachowany w niezmienionym stanie gabinet-windę oraz dziesiątki innych pamiątek dawnej świetności Zlina, którego architektura i filozofia życia znalazła odbicie na całym świecie.













W dzisiejszej Polsce zachowały się dwie dawne fabryki "Bata", w Chełmku i w Krapkowicach-Otmęcie. W tej ostatniej wciąż stoją "zlinowskie" funkcjonalistyczne hale fabryczne chociaż od dawna nic się w nich nie produkuje. Służą dzisiaj jako siedziby magazynów i firm "Parku Przemysłowego" lub popadają w ruinę. Tuż obok powstały obiekty towarzyszące takie jak hala sportowa, stołówka, kino i osiedla mieszkaniowe. W różny sposób dzisiaj zagospodarowane, zazwyczaj "termozamordowane" w kolorze "srakoseledynożółciu" chociaż cieszy fakt, że nie podzieliły losu dziesiątek zabytków przemysłowych Śląska wywiezionych na złom. To nie tylko relikty bardzo dobrej architektury ale fragment pewnej historii, która zadziwiła świat.










Jak to wygląda w obu krajach każdy może porównać na zdjęciach..
Obsługiwane przez usługę Blogger.