Zaginiony (bezpowrotnie) Górny Śląsk

Wystarczy gdzieś w Polsce wspomnieć o Górnym Śląsku, by przywołać posępne obrazy spowitych dymem kominów i wież wyciągowych. Moc tego wyobrażenia jest miażdżąca, a przecież to także kraina zamków, pałaców i dworów.

Na początku minionego wieku było ich co najmniej 1100. Jednak szokuje nie liczba tych budowli, lecz świadomość, że do dziś większość z nich zrównano z ziemią.

Przepadły nie tylko skromne siedziby szlacheckie - także wspaniałe, luksusowe rezydencje śląskich magnatów. Wszak przed stuleciem spośród dziesięciu najbogatszych ludzi w Niemczech sześciu mieszkało na Górnym Śląsku. Miejscowe grube ryby stać było na najlepsze europejskie wzory i wybitnych, modnych artystów. Jakże często zamiast tej unikatowej architektury znajdujemy dziś strzęp muru, rozwleczoną resztkę kamieni lub pustkowie, jakby w tym miejscu nigdy niczego nie było…


To wstęp i zachęta do zapoznania się z najnowszą publikacją znanego pisarza, podróżnika, miłośnika Śląska (przede wszystkim Dolnego Śląska), autora przełomowych i pięknie wydanych publikacji o nieistniejącym świecie arystokratycznych rezydencji i skromniejszych zamków oraz dworów, a także całych ulic, placów, kościołów oraz okazałych budowli Wrocławia. Lektura dotychczasowych, bogato ilustrowanych książek, uświadomiła ogrom strat jakie ponieśliśmy. Często na własne życzenie, wykonane własnymi rękami.



Jak na tym tle prezentuje się przemysłowa część regionu ? Tak naprawdę, poza ściśle specjalistycznymi opracowaniami i pomniejszymi publikacjami, gdzie ten temat został zaledwie "liźnięty", nikt nie podjął się zebrania w jednym miejscu historii zniszczenia górnośląskich rezydencji. Kiedy rozebrano pałac w Świerklańcu ? Dlaczego to zrobiono ? Kto i kiedy zdecydował o losie ogromnego obiektu w Sławięcicach ? Gdzie stała siedziba Karola Goduli ? Jakie były losy tego co ocalało ? Co wybudowano w zamian ?



Wszyscy to przecież wiemy. Z internetu, z zasłyszanych plotek i historyjek publikowanych bezrefleksyjnie gdzie popadnie, powielanych bez końca legend na zasadzie "gdzieś ktoś komuś powiedział". Jak było naprawdę ? Autor przytacza konkrety, twarde dane, a tam gdzie nie był w stanie ich poznać, po prostu o tym pisze. Tutaj nie ma żadnych domysłów, ploteczek, bajeczek... To wystarczający powód aby się zapoznać z tą fantastyczną książką, a opracowanie graficzne z unikatowymi zdjęciami tego co już bezpowrotnie stracone jest "truskawką na torcie", jakby to określił pewien znany piłkarz-komentator. To także doskonałe uzupełnienie poprzednich dolnośląskich wydań, niezbędnych w biblioteczce każdego miłośnika naszego pięknego regionu.



Dostępne w księgarni e-bookowo.pl


Obsługiwane przez usługę Blogger.