Zamek do wyburzenia

Zamek Grodztwo w Kamiennej Górze to zabytek mało znany i często pomijany przez turystów. Powodem jest zarówno jego katastrofalny stan jak i peryferyjne położenie. Historia tej budowli sięga prawdopodobnie jeszcze XIII wieku. W latach 1565-1588 w miejscu wcześniejszego dworu Schaffgotschowie wybudowali renesansową rezydencję z wewnętrznym dziedzińcem z krużgankami. Całość otaczały umocnienia bastionowe. Przez wieki zamek przechodził w ręce kolejnych rodów, a w XIX wieku został poważnie przebudowany. Przetrwał II wojnę światową bez szwanku, a w jego murach ulokował się miejscowy PGR. Na powojennych zdjęciach widzimy zdewastowaną i opuszczoną budowlę, która zachowała niezwykle dużo cennych detali. Portale, opaski okienne, okazała brama wjazdowa zachwycają każdego. Ten stan trwał do lat 60-tych XX wieku, kiedy Grodztwo spłonęło. Zrujnowana budowla została rozkradziona, a zamkowe mury pozostawione na pastwę losu. Do dzisiaj nie podjęto żadnych prac zabezpieczających, a efekty takiej polityki widział każdy odwiedzający Kamienną Górę.





W PR Wrocław mogliśmy usłyszeć audycję na temat ratowania zabytków, gdzie podjęto temat zamku Grodztwo jako niechlubnego przykładu dewastacji i zaniedbania. (http://www.prw.pl/articles/view/12906/Mandat-za-zabytki)
To co słyszymy z ust miejscowych władz wydaje się być absurdem, ale to prawda. Zamierzają wystąpić do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wnioskiem o wykreślenie zamku z rejestru zabytków. Kolejnym krokiem ma być wyburzenie obiektu. Powodem jest brak funduszy na odbudowę, czy chociażby zabezpieczenie murów w formie trwałej ruiny. Pan burmistrz Kamiennej Góry zapowiada odwołania, jeżeli miasto zostanie ukarane mandatem prze WUOZ w Jeleniej Górze.  Ciężko ustosunkować się do tych słów w XXI wieku, w europejskim kraju, kiedy wydaje się że osiągnęliśmy jakieś standardy kulturalne i cywilizacyjne. Słowa wypowiadane przez urzędnika państwowego muszą razić każdego, kto posiadł jakąkolwiek wiedzę historyczną i uważa się za człowieka kulturalnego. Nie może być zgody na niszczenie śląskiego dziedzictwa przez władze, które są między innymi powołane do jego ratowania i promocji. Sposób pozbycia się problemu ruin, prezentowany przez kamiennogórskich włodarzy należy uznać za nawoływanie do przestępstwa. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków organy administracji państwowej zobowiązane są do ochrony zabytków, a nie do ich niszczenia! Prawo jest jasne - Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 . Sposobem kamiennogórskich urzędników na uniknięcie kary ma być wykreślenie zabytku z rejestru, a nawet jak się nie uda, to zapowiadane jest unikanie odpowiedzialności. Co mają powiedzieć obywatele na taką linię obrony ? Czy my wszyscy możemy nie płacić mandatów, tłumacząc się brakiem pieniędzy ? Przykład idzie z góry.
Idąc tym tokiem rozumowania zburzmy wszystkie ruiny, a w kraju będzie pięknie. Nie ma takiego miasta i gminy, które ma nadmiar pieniędzy więc do akcji powinny wkroczyć buldożery. Bolków, Chojnik, Świecie, Srebrna Góra, Lipa, Owiesno i tysiące innych to przecież tylko ruiny. Wprawdzie wiele z nich przyciąga tysiące turystów, ale co to ma za znaczenie. W Kamiennej Górze mamy do czynienia z wyjątkiem.
Obsługiwane przez usługę Blogger.