Rockefeller i Kopciuszek
Wielu odwiedzających ruiny pałacu w Kopicach urzeka jego dawny przepych, romantyczna architektura, aura tajemniczości i grozy. Sceneria jak z bajki, ale historia fundatorki tego pieknego zakątka jest równie bajkowa i niezwykła. Żeby zacząć od początku należy się cofnąć w czasie do 8 listopada 1781 roku, kiedy w Makoszowach (dzisiaj dzielnica Zabrza) na świat przyszedł król cynku - Karol Godula.
Ochrzczony w drewnianym kościółku w Przyszowicach, swoją młodość spędził w tej miejscowości, lecz w 1792 roku wraz z rodzicami przeniósł się do Gorzyczek k. Wodzisławia Śląskiego. Uczęszczał do gimnazjum cystersów w Rudach Raciborskich i tamtejszym klasztorze zgłębiał wiedzę, która miała zaowocować w przyszłości. Kolejnym etapem edukacji młodego Karola była Szkoła Główna w Opawie po ukończeniu której został skarbnikiem w majątku hrabiego Karola Franciszka von Ballestrem. Umiejętności Goduli zostały docenione i szybko awansował. W 1809 roku został ekonomem, a pięć lat później głównym ekonomem w dobrach Ballestremów. W tym czasie na Górnym Śląsku rozpoczyna się rewolucja przemysłowa, co zostaje dostrzeżone przez Karola. Namawia hrabiego Ballestrema na budowę huty cynku w Rudzie, która zostaje nazwana hutą "Karol", a Godula otrzymuje udziały w zyskach. W 1825 roku cynkownia za jego sprawą staje się największym tego typu zakładem w Europie.
Godula usamodzielnia się finansowo i prowadzi liczne interesy na terenie Śląska. Uruchamia kolejne zakłady wśród których są: kopalnia galmanu "Maria", "Elisabeth", "Verona", "Sewerin", "August". Kupuje majątki Szombierki i Orzegów, a wraz z nimi kopalnie "Stein" i Rosalie". W 1830 roku kończy współpracę z Ballestremami i dzierżawi od nich Rudę i Biskupice. Na rynkach światowych nadchodzi kryzys, który jednak w nieznacznym stopniu dotyka przedsiębiorstwa Goduli ponieważ są one samowystarczalne. Kupuje kolejne dobra i buduje kolejne zakłady. W 1832 roku hutę "Morgenroth", w latach 1836-1839 "Gute Hoffnung", w 1842 staje się właścicielem Bobrka, w 1848 Bujakowa.
Staje się milionerem, dochodząc do ogromnego majątku dzięki swoim zdolnościom i pracowitości. Jeszcze za życia powstały o nim liczne legendy, jakoby zaprzedał się diabłu, który dostarczał mu nocą pieniądze. Ludziom ciężko było zrozumieć tak oszałamiającą karierę, stąd doszukiwali się w tym mocy nadprzyrodzonych. Opowieściom sprzyjały także inne okoliczności, jak styl życia czy kalectwo Goduli. Posiadał pałac w Szombierkach, ale mieszkał w małym domku w Rudzie, gdzie żył skromnie i oszczędnie. Oszpecony i okaleczony w dzieciństwie nie miał żony ani dzieci i prowadził życie samotnika. Zmarł 6 lipca 1848 roku we Wrocławiu, a po otwarciu testamentu wybuchł skandal.
Okazało się że większa część jego majatku przypadła sześcioletniej dziewczynce Joannie Gryzik (Gryczik). Odziedziczyła ona 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego, 3 huty cynku i majątki ziemskie: Szombierki, Orzegów, Bujaków, Paniowy, Bobrek. Wartość fortuny po inwentaryzacji wynosiła ówczesne 6 milionów marek co stawiało ją w jednym rzędzie z majątkami najbogatszych śląskich przemysłowców.
Spadkobierczyni fortuny przyszła na świat w Zaborzu-Porębie 29 kwietnia 1842 roku. Po śmierci ojca sytuacja rodziny znacznie się pogorszyła i matka Joanny oddała ją do domu Goduli, gdzie zaopiekowała się nią służąca. Okazało się, że dziecko zdobyło szybko sympatię przemysłowca, a ten nawet zatrudnił dla niej domowego nauczyciela. Legenda mówi, że Joanna jako jedyna nie bała się Goduli, który wzbudzał strach wśród każdego, kto się z nim zetknął. Pewne jest natomiast, że stała się dla niego przyrodnią córką, którą pokochał i uczynił swoją spadkobierczynią. Po ogłoszeniu testamentu jej życie było zagrożone, ponieważ krewni Goduli nie zamierzali pogodzić się z niesprawiedliwym, ich zdaniem, testamentem. W związku z tym umieszczono ją w klasztorze urszulanek we Wrocławiu, a w 1849 roku przewieziono do Szombierek, aby ponownie powrócić do Wrocławia. W tym czasie majątek w dalszym ciągu był pomnażany przez zarządców i dorastająca dziewczynka stała się doskonałą partią, adorowaną przez licznych wielbicieli. Maksymilian Scheffler, opiekun Joanny, postanowił dodać pannie nobilitacji i w 1858 roku otrzymała ona szlachectwo z nazwiskiem Gryczik von Schomberg-Godula. 23 października 1858 roku w pałacu w Szombierkach podpisano kontrakt ślubny, a wybrankiem został Hans Ulrich Schaffgotsh pochodzący ze znanego śląskiego rodu arystokratycznego. 15 listopada 1858 roku w kościele Najświętszej Maryji Panny w Bytomiu odbył się ślub, na którym zgromadzeni byli przedstawiciele śląskich rodzin arystokratycznych i mieszkańcy. O uroczystościach rozpisywała się prasa:
(...) Za kilka dni u Immerwahra wystawiona będzie na widok publiczny wyprawa krezusowej panny Gryczykównej, która uzyskawszy szlachectwo nazywa się Joanna Gryczyk de Schomberg-Godula. W tym miesiącu jeszcze odda ona rękę swoją wraz z milionami swojemu hr. Schafggotsch, a tak doskonale już wdrożyła się w rolę, którą później ma odegrać, że przysiągłbyś, iż urodziła się hrabianką lub xsiężniczką, a nie córką biednego wieśniaka. Że w teatrze, gdzie prawie codziennym jest gościem, zajmuje miejsce w pierwszym rzędzie, a wszystkie oczy, lornety i perspektywy ku niej są zwrócone, nie potrzebuje wzmianki; jest ona przecież najbogatszą osobą w całem państwie pruskiem, może nawet w całem kraju niemieckim, a wiek nasz zwykł cenić, po części przynajmniej, ludzi podług co mają w kiesce(...)
Ton wpisu z "Korespondencji Kroniki" z 13 listopada 1858 roku oddaje nastroje towarzyszące wydarzeniu w tamtych czasach. Mimo majątku w dalszym ciągu była w niektórych kręgach odbierana jako "śląska wieśniaczka", która doszła do zaszczytów dzięki swojej fortunie. Tymczasem jej mąż, szczyczący się wspaniałym rodowodem, był w rzeczywistości człowiekiem bez żadnego majątku więc to małżeństwo było dla niego także życiową szansą. Zaraz po ślubie młoda para przeniosła się do Wrocławia, gdzie w 1888 roku przebudowali swój dom na okazały pałac. Mimo podtekstów było to szczęśliwe i zgodne małżeństwo, wspólnymi siłami pomnażające majątek. Doczekałi się licznego potomstwa: Hans Karl, Clara, Elisabeth i Eleonore. Powstawały kolejne zakłady przemysłowe i wraz z nimi kolonie robotnicze, dzielnice miast. W 1905 roku koncern Schaffgotschów przekształcono w spółkę akcyjną "Gräflich Schaffgotsche Werke" z siedzibą w Bytomiu. Duży nacisk położono na działalność charytatywną i socjalną. Z pieniędzy Joanny powstawały sierocińce, kościoły, szkoły.
W 1863 roku hrabia Schaffogotsch kupuje dla żony pałac w Kopicach, a jego przebudowę zleca architektowi Karolowi Lüdecke. Powstaje przepiekna rezydencja otoczona wspaniałym parkiem, gdzie Joanna i Hans Ulrich wraz ze swoim potomstwem spędzają swoje najpiekniejsze chwile. 21 czerwca 1910 roku Joanna Gryzik-Schaffgotsch umiera w Kopicach i zostaje pochowana w tamtejszym mauzoleum. Pięć lat później dołączy do niej mąż. Nekrolog zamieszczony w "Beuthener Zeitung" wykazuje wielkie zasługi hrabiny:
"W dniu dzisiejszym została odwołana do Pana Boga nadzwyczaj szanowana była chlebodawczyni, hrabina Schaffgotsch z domu Gryczik von Schomberg-Godula, pani na zamku w Kopicach. Pogrążeni w głębokim smutku, pozostajemy pełni szczerej wdzięczności dla Dostojnej Zmarłej, która przez czas dłuższy niż pół wieku, dla urzędników i robotników pozostających pod jej zarządem, była wspaniałą i nadzwyczaj łaskawą chlebodawczynią, zawsze troszczącą się o los i dobroswoich podwładnych. Jej pamięć, opromienioną tak licznymidziełami pobożności i miłości bliźniego, pozostanie na zawsze w sercach naszych i naszych rodzin. W imieniu urzędników i robotników Hrabiowskich Zakładów Schaffgotschów - dr Bernard Stephan, Dyrektor Generalny"
W 1945 roku Schaffgotschowie uciekają przed nacierającą Armią Czerwoną na zachód. Ich majątek zostaje przejęty i znacjonalizowany. Pałac Goduli w Szombierkach rozebrano, a w jego miejscu powstało przedszkole. Podobny los spotyka skromny domek w Rudzie Śląskiej, w którym mieszkał przemysłowiec. Jeszcze w 1909 roku Joanna Gryzik sprowadza jego szczątki do ufundowanego przez siebie kościoła w Szombierkach, gdzie spoczywa do dzisiaj. Sama nie miała tyle szczęścia i jej sarkofag został po wojnie zbeszczeszczony przez przybyłych do Kopic przesiedleńców. Pochowano ją ostatecznie w skromnym grobie koło mauzoleum w Kopicach, pozostawiając wspaniały sarkofag pusty. Pozostały zakłady przemysłowe, które w dużej mierze ocalały po 1989 roku i są uznawane dzisiaj głównie jako zabytki techniki. Dominują swoją majestatyczną architekturą w górnośląskim krajobrazie. Na cześć Karola Goduli jego imię nosi jedna z dzielnic Rudy Śląskiej, gdzie jest również ulica Goduli i Joanny - świadectwo historii dwóch jakże odmiennych karier ze wspólnym mianownikiem.
Pałac w Kopicach uszedł w wojennej zawierusze bez szwanku, ale systematycznie rozkradany i niszczony obrócił się w ruinę. W 1958 zostaje podpalony, co pieczętuje ostatecznie jego los. Do dzisiaj jego mury wraz z parkiem robią ogromne wrażenie na odwiedzających, podobnie jak historia jego właścicieli. W 2008 roku kupuje go jedna z górnośląskich firm działających w sektorze przemysłowym. Wydaje się, że historia zatacza koło, ale odgruzowana ruina w dalszym ciągu niszczeje...
źródło: "Z dziejów Schaffgotschów" autor: Irena Twardoch.
w książce znajdziemy szczegółową historię rodu i działalności Schaffgotschów oraz Karola Goduli.
Ochrzczony w drewnianym kościółku w Przyszowicach, swoją młodość spędził w tej miejscowości, lecz w 1792 roku wraz z rodzicami przeniósł się do Gorzyczek k. Wodzisławia Śląskiego. Uczęszczał do gimnazjum cystersów w Rudach Raciborskich i tamtejszym klasztorze zgłębiał wiedzę, która miała zaowocować w przyszłości. Kolejnym etapem edukacji młodego Karola była Szkoła Główna w Opawie po ukończeniu której został skarbnikiem w majątku hrabiego Karola Franciszka von Ballestrem. Umiejętności Goduli zostały docenione i szybko awansował. W 1809 roku został ekonomem, a pięć lat później głównym ekonomem w dobrach Ballestremów. W tym czasie na Górnym Śląsku rozpoczyna się rewolucja przemysłowa, co zostaje dostrzeżone przez Karola. Namawia hrabiego Ballestrema na budowę huty cynku w Rudzie, która zostaje nazwana hutą "Karol", a Godula otrzymuje udziały w zyskach. W 1825 roku cynkownia za jego sprawą staje się największym tego typu zakładem w Europie.
Godula usamodzielnia się finansowo i prowadzi liczne interesy na terenie Śląska. Uruchamia kolejne zakłady wśród których są: kopalnia galmanu "Maria", "Elisabeth", "Verona", "Sewerin", "August". Kupuje majątki Szombierki i Orzegów, a wraz z nimi kopalnie "Stein" i Rosalie". W 1830 roku kończy współpracę z Ballestremami i dzierżawi od nich Rudę i Biskupice. Na rynkach światowych nadchodzi kryzys, który jednak w nieznacznym stopniu dotyka przedsiębiorstwa Goduli ponieważ są one samowystarczalne. Kupuje kolejne dobra i buduje kolejne zakłady. W 1832 roku hutę "Morgenroth", w latach 1836-1839 "Gute Hoffnung", w 1842 staje się właścicielem Bobrka, w 1848 Bujakowa.
Staje się milionerem, dochodząc do ogromnego majątku dzięki swoim zdolnościom i pracowitości. Jeszcze za życia powstały o nim liczne legendy, jakoby zaprzedał się diabłu, który dostarczał mu nocą pieniądze. Ludziom ciężko było zrozumieć tak oszałamiającą karierę, stąd doszukiwali się w tym mocy nadprzyrodzonych. Opowieściom sprzyjały także inne okoliczności, jak styl życia czy kalectwo Goduli. Posiadał pałac w Szombierkach, ale mieszkał w małym domku w Rudzie, gdzie żył skromnie i oszczędnie. Oszpecony i okaleczony w dzieciństwie nie miał żony ani dzieci i prowadził życie samotnika. Zmarł 6 lipca 1848 roku we Wrocławiu, a po otwarciu testamentu wybuchł skandal.
Okazało się że większa część jego majatku przypadła sześcioletniej dziewczynce Joannie Gryzik (Gryczik). Odziedziczyła ona 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego, 3 huty cynku i majątki ziemskie: Szombierki, Orzegów, Bujaków, Paniowy, Bobrek. Wartość fortuny po inwentaryzacji wynosiła ówczesne 6 milionów marek co stawiało ją w jednym rzędzie z majątkami najbogatszych śląskich przemysłowców.
Spadkobierczyni fortuny przyszła na świat w Zaborzu-Porębie 29 kwietnia 1842 roku. Po śmierci ojca sytuacja rodziny znacznie się pogorszyła i matka Joanny oddała ją do domu Goduli, gdzie zaopiekowała się nią służąca. Okazało się, że dziecko zdobyło szybko sympatię przemysłowca, a ten nawet zatrudnił dla niej domowego nauczyciela. Legenda mówi, że Joanna jako jedyna nie bała się Goduli, który wzbudzał strach wśród każdego, kto się z nim zetknął. Pewne jest natomiast, że stała się dla niego przyrodnią córką, którą pokochał i uczynił swoją spadkobierczynią. Po ogłoszeniu testamentu jej życie było zagrożone, ponieważ krewni Goduli nie zamierzali pogodzić się z niesprawiedliwym, ich zdaniem, testamentem. W związku z tym umieszczono ją w klasztorze urszulanek we Wrocławiu, a w 1849 roku przewieziono do Szombierek, aby ponownie powrócić do Wrocławia. W tym czasie majątek w dalszym ciągu był pomnażany przez zarządców i dorastająca dziewczynka stała się doskonałą partią, adorowaną przez licznych wielbicieli. Maksymilian Scheffler, opiekun Joanny, postanowił dodać pannie nobilitacji i w 1858 roku otrzymała ona szlachectwo z nazwiskiem Gryczik von Schomberg-Godula. 23 października 1858 roku w pałacu w Szombierkach podpisano kontrakt ślubny, a wybrankiem został Hans Ulrich Schaffgotsh pochodzący ze znanego śląskiego rodu arystokratycznego. 15 listopada 1858 roku w kościele Najświętszej Maryji Panny w Bytomiu odbył się ślub, na którym zgromadzeni byli przedstawiciele śląskich rodzin arystokratycznych i mieszkańcy. O uroczystościach rozpisywała się prasa:
(...) Za kilka dni u Immerwahra wystawiona będzie na widok publiczny wyprawa krezusowej panny Gryczykównej, która uzyskawszy szlachectwo nazywa się Joanna Gryczyk de Schomberg-Godula. W tym miesiącu jeszcze odda ona rękę swoją wraz z milionami swojemu hr. Schafggotsch, a tak doskonale już wdrożyła się w rolę, którą później ma odegrać, że przysiągłbyś, iż urodziła się hrabianką lub xsiężniczką, a nie córką biednego wieśniaka. Że w teatrze, gdzie prawie codziennym jest gościem, zajmuje miejsce w pierwszym rzędzie, a wszystkie oczy, lornety i perspektywy ku niej są zwrócone, nie potrzebuje wzmianki; jest ona przecież najbogatszą osobą w całem państwie pruskiem, może nawet w całem kraju niemieckim, a wiek nasz zwykł cenić, po części przynajmniej, ludzi podług co mają w kiesce(...)
Ton wpisu z "Korespondencji Kroniki" z 13 listopada 1858 roku oddaje nastroje towarzyszące wydarzeniu w tamtych czasach. Mimo majątku w dalszym ciągu była w niektórych kręgach odbierana jako "śląska wieśniaczka", która doszła do zaszczytów dzięki swojej fortunie. Tymczasem jej mąż, szczyczący się wspaniałym rodowodem, był w rzeczywistości człowiekiem bez żadnego majątku więc to małżeństwo było dla niego także życiową szansą. Zaraz po ślubie młoda para przeniosła się do Wrocławia, gdzie w 1888 roku przebudowali swój dom na okazały pałac. Mimo podtekstów było to szczęśliwe i zgodne małżeństwo, wspólnymi siłami pomnażające majątek. Doczekałi się licznego potomstwa: Hans Karl, Clara, Elisabeth i Eleonore. Powstawały kolejne zakłady przemysłowe i wraz z nimi kolonie robotnicze, dzielnice miast. W 1905 roku koncern Schaffgotschów przekształcono w spółkę akcyjną "Gräflich Schaffgotsche Werke" z siedzibą w Bytomiu. Duży nacisk położono na działalność charytatywną i socjalną. Z pieniędzy Joanny powstawały sierocińce, kościoły, szkoły.
W 1863 roku hrabia Schaffogotsch kupuje dla żony pałac w Kopicach, a jego przebudowę zleca architektowi Karolowi Lüdecke. Powstaje przepiekna rezydencja otoczona wspaniałym parkiem, gdzie Joanna i Hans Ulrich wraz ze swoim potomstwem spędzają swoje najpiekniejsze chwile. 21 czerwca 1910 roku Joanna Gryzik-Schaffgotsch umiera w Kopicach i zostaje pochowana w tamtejszym mauzoleum. Pięć lat później dołączy do niej mąż. Nekrolog zamieszczony w "Beuthener Zeitung" wykazuje wielkie zasługi hrabiny:
"W dniu dzisiejszym została odwołana do Pana Boga nadzwyczaj szanowana była chlebodawczyni, hrabina Schaffgotsch z domu Gryczik von Schomberg-Godula, pani na zamku w Kopicach. Pogrążeni w głębokim smutku, pozostajemy pełni szczerej wdzięczności dla Dostojnej Zmarłej, która przez czas dłuższy niż pół wieku, dla urzędników i robotników pozostających pod jej zarządem, była wspaniałą i nadzwyczaj łaskawą chlebodawczynią, zawsze troszczącą się o los i dobroswoich podwładnych. Jej pamięć, opromienioną tak licznymidziełami pobożności i miłości bliźniego, pozostanie na zawsze w sercach naszych i naszych rodzin. W imieniu urzędników i robotników Hrabiowskich Zakładów Schaffgotschów - dr Bernard Stephan, Dyrektor Generalny"
W 1945 roku Schaffgotschowie uciekają przed nacierającą Armią Czerwoną na zachód. Ich majątek zostaje przejęty i znacjonalizowany. Pałac Goduli w Szombierkach rozebrano, a w jego miejscu powstało przedszkole. Podobny los spotyka skromny domek w Rudzie Śląskiej, w którym mieszkał przemysłowiec. Jeszcze w 1909 roku Joanna Gryzik sprowadza jego szczątki do ufundowanego przez siebie kościoła w Szombierkach, gdzie spoczywa do dzisiaj. Sama nie miała tyle szczęścia i jej sarkofag został po wojnie zbeszczeszczony przez przybyłych do Kopic przesiedleńców. Pochowano ją ostatecznie w skromnym grobie koło mauzoleum w Kopicach, pozostawiając wspaniały sarkofag pusty. Pozostały zakłady przemysłowe, które w dużej mierze ocalały po 1989 roku i są uznawane dzisiaj głównie jako zabytki techniki. Dominują swoją majestatyczną architekturą w górnośląskim krajobrazie. Na cześć Karola Goduli jego imię nosi jedna z dzielnic Rudy Śląskiej, gdzie jest również ulica Goduli i Joanny - świadectwo historii dwóch jakże odmiennych karier ze wspólnym mianownikiem.
Pałac w Kopicach uszedł w wojennej zawierusze bez szwanku, ale systematycznie rozkradany i niszczony obrócił się w ruinę. W 1958 zostaje podpalony, co pieczętuje ostatecznie jego los. Do dzisiaj jego mury wraz z parkiem robią ogromne wrażenie na odwiedzających, podobnie jak historia jego właścicieli. W 2008 roku kupuje go jedna z górnośląskich firm działających w sektorze przemysłowym. Wydaje się, że historia zatacza koło, ale odgruzowana ruina w dalszym ciągu niszczeje...
źródło: "Z dziejów Schaffgotschów" autor: Irena Twardoch.
w książce znajdziemy szczegółową historię rodu i działalności Schaffgotschów oraz Karola Goduli.