„Cęgowa Panienka” ze Świecia
Niedaleko Leśnej (Marklissa), koło Lubania (Lauban) znajduje się malownicza wieś Świecie (Schwerta). Stoją tam ruiny średniowiecznego zamku, wzniesionego z kamienia na skalistym wzgórzu, które wtapia się częściowo w mury budowli tworząc jednolitą całość. Niedawno kupiony przez kilku młodych ludzi-archeologów z wykształcenia-odzyskuje powoli swój dawny wygląd. Pełni autentycznego zapału i fascynacji z wielkim samozaparciem odkopują oni od wielu wieków nawarstwioną ziemię i zarośnięte dziką roślinnością mury. Dzięki tym pracom i tonom wywiezionej ziemi budowla nabiera znowu swych dawnych proporcji.
Niedaleko zamku stoi mały kościółek p.w. Serca Jezusowego, wzniesiony w 1645 r. na miejscu starszego, z połowy XIV w. Był zniszczony poważnie w czasie wojny 30-letniej, gdy urządzono w nim stajnię, potem jednak został odbudowany. Szczęśliwie zachowało się na jego zewnętrznych ścianach kilka płyt nagrobnych z XVI i XVII w. Wśród nich także nagrobek upamiętniający młodą dziewczynę, nazywaną niegdyś w miejscowej tradycji „Cęgową Panienką” („Zangenjungfrau”) od nazwy zamku „Zangenburg”, stojącego niegdyś przy drodze z Leśnej do Świecia. W początku XIX w. mawiano: „starzy pomarli, a młodzi zamku już nie widzieli”, ale był jeden, który powiadał: „mój dziadek w swojej młodości widział na górze Zangenberg wielki zamek”.
Niestety nie wiadomo kim mogła być owa panna, bowiem zniszczone są dolne krawędzie płyty, gdzie zwykle umieszczano napisy umożliwiające rozpoznanie przedstawionej osoby. Pochodziła w rodu v.Spiller z Maciejowca (Matzdorf), koło Wlenia, a jej matka z rodu v.Nimptsch. Obie jej babki zaś ze znamienitych rodów z okolicy Lwówka Śląskiego: v.Zedlitz i v.Warnsdorff.(z Gościszowa pod Nowogrodźcem). Układ herbów był następujący:
v.Spiller v.Nimbtsch
v.Zedlitz v.Warnsdorff
v.Hochberg v.Thader
v.Uchtritz v.Dobschütz
Nie była jeszcze zamężna o czym świadczą rozpuszczone włosy i wianek na głowie. Zachowana końcówka imienia może wskazywać na „Helene” lub „Magdalene” (?) Sama płyta nie jest dziełem najwyższej klasy artystycznej co widać w schematycznym opracowaniu dłoni, ale jej styl odpowiada przełomowi XVI/XVII w.. Nie wiadomo czemu tak ją nazywano i przypisywano wiele legend pochodzących jeszcze z czasu, gdy wiosną 1431 r. husyci zajęli sąsiednią Leśną i Giebułtów, spalili je i ograbili po czym ruszyli na Świecie.
Uczeni nie są zgodni co do tego czy zdobyli oni zamek, zniszczyli za to i splądrowali kościół, a także całkowicie porozbijali znajdujące się tam nagrobki rycerskie rodziny Üchtritzów. Z „Cęgową Panienką” wiążą się różne legendy i może niosą w sobie echo jakichś rzeczywistych wydarzeń. Według jednej wykorzystywała ona sekretne przejście łączące zamek z łaźnią w Leśnej, wymykając się na spotkania z kochankiem. Przez to przejście poprowadziła do zamku wrogów, którzy zabili jej ojca. Ten zaś przeklął córkę i zamek, który się potem zapadł. Według następnej piękna panna z zamku pokochała przywódcę husytów i pokazała mu tajemne przejście. W efekcie tego weszli oni do warowni, jej brat przeklął ją i zginął z rąk wrogów, podobnie jak i siostra. W XIX w. opowiadano sobie, że jej duch ubrany w czarną, stylową suknię krąży po okolicy i szuka zbawcy, który odkupiłby jej winy obiecując w zamian bogactwo.
Anonimowa dziewczyna z nagrobka musiała mocno pobudzać wyobraźnię okolicznych mieszkańców skoro kilkaset lat po jej śmierci „dorobili” jej owe legendy.
Małgorzata Stankiewicz
historyk sztuki, autorka książki "Gościszów - dzieje zamku"
Niedaleko zamku stoi mały kościółek p.w. Serca Jezusowego, wzniesiony w 1645 r. na miejscu starszego, z połowy XIV w. Był zniszczony poważnie w czasie wojny 30-letniej, gdy urządzono w nim stajnię, potem jednak został odbudowany. Szczęśliwie zachowało się na jego zewnętrznych ścianach kilka płyt nagrobnych z XVI i XVII w. Wśród nich także nagrobek upamiętniający młodą dziewczynę, nazywaną niegdyś w miejscowej tradycji „Cęgową Panienką” („Zangenjungfrau”) od nazwy zamku „Zangenburg”, stojącego niegdyś przy drodze z Leśnej do Świecia. W początku XIX w. mawiano: „starzy pomarli, a młodzi zamku już nie widzieli”, ale był jeden, który powiadał: „mój dziadek w swojej młodości widział na górze Zangenberg wielki zamek”.
Niestety nie wiadomo kim mogła być owa panna, bowiem zniszczone są dolne krawędzie płyty, gdzie zwykle umieszczano napisy umożliwiające rozpoznanie przedstawionej osoby. Pochodziła w rodu v.Spiller z Maciejowca (Matzdorf), koło Wlenia, a jej matka z rodu v.Nimptsch. Obie jej babki zaś ze znamienitych rodów z okolicy Lwówka Śląskiego: v.Zedlitz i v.Warnsdorff.(z Gościszowa pod Nowogrodźcem). Układ herbów był następujący:
v.Spiller v.Nimbtsch
v.Zedlitz v.Warnsdorff
v.Hochberg v.Thader
v.Uchtritz v.Dobschütz
Nie była jeszcze zamężna o czym świadczą rozpuszczone włosy i wianek na głowie. Zachowana końcówka imienia może wskazywać na „Helene” lub „Magdalene” (?) Sama płyta nie jest dziełem najwyższej klasy artystycznej co widać w schematycznym opracowaniu dłoni, ale jej styl odpowiada przełomowi XVI/XVII w.. Nie wiadomo czemu tak ją nazywano i przypisywano wiele legend pochodzących jeszcze z czasu, gdy wiosną 1431 r. husyci zajęli sąsiednią Leśną i Giebułtów, spalili je i ograbili po czym ruszyli na Świecie.
Uczeni nie są zgodni co do tego czy zdobyli oni zamek, zniszczyli za to i splądrowali kościół, a także całkowicie porozbijali znajdujące się tam nagrobki rycerskie rodziny Üchtritzów. Z „Cęgową Panienką” wiążą się różne legendy i może niosą w sobie echo jakichś rzeczywistych wydarzeń. Według jednej wykorzystywała ona sekretne przejście łączące zamek z łaźnią w Leśnej, wymykając się na spotkania z kochankiem. Przez to przejście poprowadziła do zamku wrogów, którzy zabili jej ojca. Ten zaś przeklął córkę i zamek, który się potem zapadł. Według następnej piękna panna z zamku pokochała przywódcę husytów i pokazała mu tajemne przejście. W efekcie tego weszli oni do warowni, jej brat przeklął ją i zginął z rąk wrogów, podobnie jak i siostra. W XIX w. opowiadano sobie, że jej duch ubrany w czarną, stylową suknię krąży po okolicy i szuka zbawcy, który odkupiłby jej winy obiecując w zamian bogactwo.
Anonimowa dziewczyna z nagrobka musiała mocno pobudzać wyobraźnię okolicznych mieszkańców skoro kilkaset lat po jej śmierci „dorobili” jej owe legendy.
Małgorzata Stankiewicz
historyk sztuki, autorka książki "Gościszów - dzieje zamku"