Chcieć to móc - przykład z Górnego Śląska

Wydaje się, że w naszym kraju niemal wszędzie jest tak samo w kwestii zabytków, czyli źle. W szczególności dotyczy to tych będących w posiadaniu gmin lub ANR, bo przecież nie ma pieniędzy... Dlaczego jedni je mają, a inni nie ? Może to jednak kwestia chęci i wyobraźni ?


Na Górnym Śląsku, w powiecie Racibórz jest niewielka wieś Tworków, która na pierwszy rzut oka przypomina te dolnośląskie, ale to tylko złudzenie. Z daleka widać pięknie wyremontowaną wieżę kościelną. W 1993 roku postanowiono tą świątynię wyremontować i podczas prac odkryto kryptę, a w niej 11 zniszczonych trumien ze szczątkami dawnych właścicieli wsi - von Reiswitzów. Już rok później wpisano je do rejestru zabytków i rozpoczęły się poszukiwania pieniędzy na ich renowację. Na szczęście udane i dzisiaj możemy je podziwiać w jednej z kaplic wraz z ubraniami z epoki, które odnaleziono w środku. Bogato dekorowane i malowane zachwycają i stanowią niezwykłą atrakcję turystyczną, która wzbogacona opowieściami o klątwie sprawiła, że Tworków stał się znany w całym kraju. Co w tym nadzwyczajnego ? Wystarczy przeczytać jak postąpiono z takimi trumnami na Dolnym Śląsku w tym artykule - Twardocice - zabytkowe trumny. Dlaczego jedni potrafią, a inni nie ?


To nie jest jedyny cud w Tworkowie, bo przecież we wsi stoją ruiny renesansowego zamku, spalonego w 1945 roku. Pozostały po nim jedynie gołe mury zasypane gruzem, do niedawna niemożliwe do zwiedzania. Warto już dzisiaj tam przyjechać, żeby zobaczyć, że jest gmina w naszym kraju, która potrafi działać prężnie i z wyobraźnią. Teren jest ogrodzony, przy wejściu stoi tablica z historią zamku, a obok niej niewielka budka z informacją, że ruiny można zobaczyć z bliska za symboliczną opłatą - za złotówkę. Jeżeli ktoś chce zrobić zdjęcia ślubne to musi wyłożyć 50 złotych. Sympatyczna pani w określonych godzinach wpuszcza chętnych, a jeżeli jej nie ma to na budce jest kartka z numerem telefonu i jeżeli godzina jest rozsądna to natychmiast się pojawi. Na pamiątkę można kupić widokówki, foldery, ozdobione pieczątką przedstawiającą ruiny.


Po przekroczeniu bramy uderza w oczy skoszona trawa i niesamowity porządek jaki tam panuje. Obecnie zamek jest odgruzowywany, a w przyszłości planowane są kolejne prace mające na celu zwiększenie atrakcyjności tego miejsca. Może któreś skrzydło zostanie zadaszone, może będzie można wejść na wieżę... O odbudowie nie ma mowy, bo koszt by był ogromny i gminy zapewne nie stać na taką inwestycję. Co będzie w przyszłości jeszcze nie wie nikt, ale pierwszy krok wykonano. Na pierwszy rzut oka widać, że nie był to krok kosztowny i przekraczający możliwości jakiejkolwiek dolnośląskiej gminy.



Dlaczego w takim razie na Dolnym Śląsku straszą walące się mury, zarwane dachy ukryte za gąszczem zieleni ? Czy koszt ogrodzenia, skoszenia trawy przekracza możliwości finansowe którejkolwiek z nich ? Wreszcie, dlaczego nikomu nie przeszkadza bałagan i zniszczenie na wsiach i w miasteczkach ? Mieszkają tam ludzie tak bogaci, że nie potrzebują pracy i pieniędzy płynących od turystów ? A może tak biedni, że nie mają nawet na zwykłą kosę, bo o kosiarce nie ma co wspominać ?
Czy w żadnej z dolnośląskich wsi nie znajdzie się człowiek mieszkający w pobliżu zabytku, który mógłby zarobić kilkaset złotych miesięcznie, jeżeli tylko gmina by mu to niewielkim kosztem umożliwiła ? Przed ruinami w Tworkowie niemal non stop zatrzymują się ludzie, zazwyczaj rowerzyści. W dni powszednie nie ma ich wielu, ale w jeden dzień weekendu bywa i sto osób. Jeżeli doliczymy do tego młode pary to rachunek ekonomiczny jest prosty. To relatywnie niewielkie pieniądze, ale na pewno warto się o nie postarać w myśl zasady, lepszy rydz niż nic.



Oczywiście trzeba na początek zainwestować, bo nikt nie będzie się przedzierał przez krzaki i brnął w śmieciach. Na przykładzie Tworkowa łatwo zobaczyć co trzeba zrobić: wyciąć niepotrzebną zieleń, odgruzować, nocą iluminować, postawić tablicę z historią, miejsce dla osoby, która będzie turystów wpuszczała, do tego regularnie kosić trawę. Jaki jest koszt takiej inwestycji ? Od kilkudziesięciu, do kilkuset tysięcy złotych w zależności od zabytku. Może trzeba zorganizować w Tworkowie kongres samorządowców z Dolnego Śląska, żeby zobaczyli na własne oczy, że chcieć to móc.
Obsługiwane przez usługę Blogger.