Nowy wspaniały świat
Każdego dnia z telewizorów sączy się nicość. W gazetach zdecydowana większość artykułów i wiadomości jest zbędna. Z portali internetowych zieje pustką. To wszystko zapakowane skrzętnie w kolorowe opakowanie sprawiające wrażenie nadmiaru. Tymczasem w środku nie ma nic.
Tematy są trzy - polityka, plotki i konsumpcja. To one królują w umysłach naszych, naszych znajomych i naszych sąsiadów. Podawane na tacy od rana do wieczora na przemian wżerają się w nasze mózgi jak wirus.
Poseł X powiedział dwa zdania do ministra Y - krzyczy żółty pasek w telewizorze informując nas że od tego zależą dalsze losy świata. Aby to udowodnić zapraszani są do studia "eksperci" komentujący dwa zdania posła X z takim przejęciem jakby na ziemię zstąpił mesjasz i obwieścił wszystkim coś niezwykle istotnego. Chwilę później prezes partii Z grzmi z trybuny że zrobi wszystko lepiej niż prezes partii A - dokona cudów i da nam wszystkim górę pieniędzy, sprawi że słońce nigdy nie będzie zachodziło, każdy będzie szczęśliwy bo nieszczęście będzie zakazane. Natychmiast ripostuje 4 kolejnych posłów, senatorów co ponownie jest przemielone przez "ekspertów" od lewej do prawej, których jedynym zadaniem jest komentowanie tego co powie ktoś inny. Wspaniałe zajęcie.
Wkraczamy po kruchym lodzie do świata celebrytów i plotek - tak samo ważnego dla dalszych losów świata. Aktorka W ubrała taką samą kreację na pokaz nowego kleju do trzymania protez jak aktorka V! "Nie wiadomo kto, ale znany" - R rzucił swoją dziewczynę M dla sąsiada, a znany wszystkim prezenter telewizyjny kupił nowy samochód. To niezwykle istotne! "Lubię to" naciskają miliony ludzi.
To krok do świata konsumpcji, gdzie telefon S jest lepszy niż telefon J bo ma 10-rdzeniowy procesor co pomoże nam odpalić rakiety na przylądku Canaveral bez wychodzenia z domu i ładowarki. Na telewizorze możemy zrobić EKG serca, nasze auto potrafi czytać książki. Bez tego nie potrafimy żyć. Od rana do wieczora trwa polowanie na nasze umysły i kieszenie. Indoktrynacja jest tak ogromna że nie zwracamy kompletnie uwagi na nic innego. Miasta i wsie zamieniają się w śmietniki z dyskontem spożywczym w centrum jako najważniejszym budynkiem. Już nie kościół, rynek, dom kultury, muzeum, świetlica są ważne. Media każą nam kupować, kreują naszą przestrzeń, pokazują co jest ładne, co brzydkie, gdzie warto się pokazywać. Słowo galeria nie oznacza już nic więcej jak sklep pełen plastikowych roślin. Giną wypracowane przez lata krajobrazy kulturowe i relacje międzyludzkie. Gdzie tutaj miejsce na zabytki ?
Odpowiedź jest prosta - na śmietniku. To kolejny niepotrzebny nikomu element życia. Nie ma ich w mediach, czyli nie istnieją. Nie potrzebujemy starych klasztorów, kościołów, ruin zamków, pałaców, muzeów, parków i ogrodów. Nikogo nie interesuje co się tam dzieje. Można nawet powiedzieć że jest to świat przeznaczony do zniszczenia i unicestwienia ponieważ burzy ideały tak pracowicie promowane od rana do wieczora wokół nas. Kto z was podczas spaceru po starym parku, w ruinach zamku, w muzeum myśli o polityce i mydlanych operach ? To nie jest trendy! Kultura to multipleks, popcorn lub ewentualnie "multimedialne" muzeum bez eksponatów. Tam spotkamy przecież polityków i celebrytów sprzedających kolejne bzdury i produkty. To ich środowisko naturalne promowane przez media. Może poseł X zaczepi posła Y i zapełni się żółty pasek na dole ekranu ? Tylko to co się tam znajdzie jest ważne. My to kupujmy bez pytań.
Tematy są trzy - polityka, plotki i konsumpcja. To one królują w umysłach naszych, naszych znajomych i naszych sąsiadów. Podawane na tacy od rana do wieczora na przemian wżerają się w nasze mózgi jak wirus.
Poseł X powiedział dwa zdania do ministra Y - krzyczy żółty pasek w telewizorze informując nas że od tego zależą dalsze losy świata. Aby to udowodnić zapraszani są do studia "eksperci" komentujący dwa zdania posła X z takim przejęciem jakby na ziemię zstąpił mesjasz i obwieścił wszystkim coś niezwykle istotnego. Chwilę później prezes partii Z grzmi z trybuny że zrobi wszystko lepiej niż prezes partii A - dokona cudów i da nam wszystkim górę pieniędzy, sprawi że słońce nigdy nie będzie zachodziło, każdy będzie szczęśliwy bo nieszczęście będzie zakazane. Natychmiast ripostuje 4 kolejnych posłów, senatorów co ponownie jest przemielone przez "ekspertów" od lewej do prawej, których jedynym zadaniem jest komentowanie tego co powie ktoś inny. Wspaniałe zajęcie.
Wkraczamy po kruchym lodzie do świata celebrytów i plotek - tak samo ważnego dla dalszych losów świata. Aktorka W ubrała taką samą kreację na pokaz nowego kleju do trzymania protez jak aktorka V! "Nie wiadomo kto, ale znany" - R rzucił swoją dziewczynę M dla sąsiada, a znany wszystkim prezenter telewizyjny kupił nowy samochód. To niezwykle istotne! "Lubię to" naciskają miliony ludzi.
To krok do świata konsumpcji, gdzie telefon S jest lepszy niż telefon J bo ma 10-rdzeniowy procesor co pomoże nam odpalić rakiety na przylądku Canaveral bez wychodzenia z domu i ładowarki. Na telewizorze możemy zrobić EKG serca, nasze auto potrafi czytać książki. Bez tego nie potrafimy żyć. Od rana do wieczora trwa polowanie na nasze umysły i kieszenie. Indoktrynacja jest tak ogromna że nie zwracamy kompletnie uwagi na nic innego. Miasta i wsie zamieniają się w śmietniki z dyskontem spożywczym w centrum jako najważniejszym budynkiem. Już nie kościół, rynek, dom kultury, muzeum, świetlica są ważne. Media każą nam kupować, kreują naszą przestrzeń, pokazują co jest ładne, co brzydkie, gdzie warto się pokazywać. Słowo galeria nie oznacza już nic więcej jak sklep pełen plastikowych roślin. Giną wypracowane przez lata krajobrazy kulturowe i relacje międzyludzkie. Gdzie tutaj miejsce na zabytki ?
Odpowiedź jest prosta - na śmietniku. To kolejny niepotrzebny nikomu element życia. Nie ma ich w mediach, czyli nie istnieją. Nie potrzebujemy starych klasztorów, kościołów, ruin zamków, pałaców, muzeów, parków i ogrodów. Nikogo nie interesuje co się tam dzieje. Można nawet powiedzieć że jest to świat przeznaczony do zniszczenia i unicestwienia ponieważ burzy ideały tak pracowicie promowane od rana do wieczora wokół nas. Kto z was podczas spaceru po starym parku, w ruinach zamku, w muzeum myśli o polityce i mydlanych operach ? To nie jest trendy! Kultura to multipleks, popcorn lub ewentualnie "multimedialne" muzeum bez eksponatów. Tam spotkamy przecież polityków i celebrytów sprzedających kolejne bzdury i produkty. To ich środowisko naturalne promowane przez media. Może poseł X zaczepi posła Y i zapełni się żółty pasek na dole ekranu ? Tylko to co się tam znajdzie jest ważne. My to kupujmy bez pytań.