nowości na stronie 22.04.2012
Grangia cysterska w Winnicy to zabytek położony na szlaku cysterskim, o czym informuje stosowna tablica i drogowskazy prowadzące wprost na dziedziniec. Na widok tego obiektu uczucia są mieszane. Z jednej strony należy się cieszyć, że na miejscu nie witają nas pordzewiałe maszyny rolnicze tonące w błocie oraz wrogo nastawieni mieszkańcy, z drugiej stan budynku jest tragiczny. Chwała twórcom wiaty dla turystów i oznakowania. Trzeba się też cieszyć, że budynek jest zabezpieczony przed penetracją. Tyle pochwał, ponieważ przez oczodoły okienne widać walące się sklepienia z resztkami sztukaterii i dekoracji malarskiej, które prawdopodobnie za kilka lat nie będą już istniały jeżeli nikt ich nie zabezpieczy. Właściwie to nie ma już czego zabezpieczać. Wszelkie działania były spóźnione o kilkanaście lat. Szkoda, ponieważ mieliśmy do czynienia z dość ciekawym i wyjątkowym zabytkiem po którym zostały już tylko wspomnienia i okazały portal na pocieszenie.
Pałac w Goczałkowie Górnym, chociaż jest również "po przejściach", trzyma się na razie całkiem dobrze. Budynek spłonął w 2007 roku i właściciel, którym są "Azoty" prowizorycznie zabezpieczył mury i dach, co jest ewenementem na skalę nie tylko Śląska, ale i całego kraju. Przyjęło się, że pożar jest równoznaczny z pożegnaniem zabytku. Szkoda, że na zabezpieczeniu się na razie skończyło.
Pałac w Luboradzu przechodzi mozolny i niekończący się remont. Na razie zostały wykonane izolacje, pokrycie dachu, kominy. Nie wiadomo, czy coś ruszyło się we wnętrzu. W tym tempie niewielu z nas dożyje otwarcia tego obiektu dla publiczności, o ile coś takiego nastąpi. Właściciela trzeba jednak docenić ponieważ ratuje bardzo cenny obiekt, wyręczając w tym nasze państwo. Trzeba mu także współczuć ponieważ otoczenie pałacu doprowadza do depresji. Na pocieszenie zostaje ładnie wyremontowany kościół tuż obok.
W niedalekim Mściwojowie jest dużo gorzej. Renesansowy dwór zamienił się w wielki kontener na śmieci, a neobarokowy pawilon na wyspie jest w dalszym ciągu malowniczą ruiną. Cieszy oko zadbany park, gdzie mieszkańcy wsi mogą spędzać aktywnie i pasywnie czas, a turyści spacerować bez obawy przed przykrymi niespodziankami.
Podobnie jest w Piotrowicach. Tam również mieszkańcy zagospodarowali pałacowy park na swoje potrzeby. Mankamentem jest widok jaki powstał po wycięciu samosiejek i drzew. Schowany wcześniej w gąszczu barokowy pałac można "podziwiać" w całej okazałości, a powodów do dumy raczej nie ma.
W Mierczycach pałac ma się jeszcze całkiem dobrze, ale brak jakiegokolwiek dostępu do chronionego budynku. Na pocieszenie pozostaje piękny kościół.
W Wiadrowie ze ścian malutkiego kościoła patrzą na nas zaklęte w kamieniu podobizny Reibnitzów, a tuż obok walą się mury świątyni ewangelickiej. Na szczęście otoczony fosą dwór wraz z zabudowaniami gospodarczymi jest w bardzo dobrym stanie.
Na koniec Roztoka z okazałym pałacem Hochbergów i neoromańskim kościołem. Od lat się tutaj nic nie zmienia. Zabytek opuszczony, ale chroniony czeka na lepsze czasy. Niestety, oranżerie i pawilony, które dawniej dodawały wiele uroku całemu założeniu zamieniły się w ruinę. Oby to samo nie spotkało w przyszłości samego pałacu.