Mała Legnica

Miejsce jest zachwycające. Ukryte wśród drzew i pól potężne gospodarstwo, należące dawniej dla barona von Dumichen zostało przekształcone przez pana Michała Sabadacha w jedyne w Polsce prywatne Muzeum Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego, gdzie w dawne święta (9 maja i 22 lipca) zbierają się weterani aby świętować i wspominać minione dobre (?) czasy.




Myliłby się jednak każdy, kto szukałby w tej inicjatywie gloryfikacji niezbyt lubianej w Polsce armii i narzuconych przez nią bohaterów. Dla pana Michała Sabadacha historia nie jest czarno-biała, on wyszukał w niej inne odcienie, a przede wszystkim uratował tysiące eksponatów, które są świadectwem swojej epoki. Zwłaszcza w okolicach Legnicy, gdzie stacjonował ogromny radziecki garnizon, bez sensu jest wymazywanie jego istnienia i wyrzucanie wszelkich świadectw na śmietnik. W czasach gdy właściciel muzeum był jednym z użytkowników zamku Grodziec, nawiązał on kontakty z odwiedzającymi warownię żołnierzami "bratniej armii" co zaowocowało wieloletnią współpracą oraz licznymi przyjaźniami. Gospodarz nie ukrywa swojej fascynacji minioną epoką, chociaż jest jedną z jej ofiar i jednocześnie beneficjentów. Wysiedlony jako dziecko z okolic Stanisławowa, odnalazł się w powojennej rzeczywistości jako żołnierz, partyjny działacz oraz twórca "propagandy wizualnej". Przyjaźnił się z marszałkiem Dubyninem i innymi dowódcami Armii Radzieckiej, swego czasu odnalazł i zaprosił przedwojennych niemieckich właścicieli swojego gospodarstwa - rodzinę von Dumichen, niedawno odebrał medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" przyznany jego rodzicom. Postać nietuzinkowa i nie dająca się zaszufladkować w żaden prosty sposób.








Pan Michał Sabadach niemal o każdej porze dnia jest do dyspozycji turystów, za "co łaska" z przyjemnością oprowadza i chwali się swoimi zbiorami. Poza pomnikami min. marszałka Rokossowskiego i gen. Świerczewskiego są ogromne zbiory plansz propagandowych, mundurów, odznaczeń, broni i innych eksponatów związanych z tematem. Chociaż całości daleko do współczesnych "multimedialnych" muzeów, nie ma cennych zabytków i dzieł sztuki, to jest to jeden z najciekawszych reliktów poprzedniej epoki, która odeszła tak szybko i chaotycznie zabierając ze sobą do śmietnika i na złom większość jej symboli.

Obsługiwane przez usługę Blogger.