Zamek w Niemodlinie udostępniony do zwiedzania!
Opuszczony przez dziesiątki lat zabytek dotychczas można było zobaczyć jedynie zza ogrodzenia lub z zatłoczonej drogi krajowej przebiegającej pod jego murami. Z jednej strony można się było cieszyć ponieważ nie zamienił się w rozkradaną i dewastowaną przez przypadkowych wandali ruinę jakich wiele, z drugiej żal było że tak okazała budowla pozostawała niewykorzystana turystycznie. Nowi właściciele w sezonie letnim zdecydowali się wpuścić zwiedzających do środka. W każdą sobotę i niedzielę o godzinie 12.00 i 13.30 w towarzystwie przewodnika poznamy historię i dzień dzisiejszy jednego z najpiękniejszych zamków na Śląsku.
O ile historia jest bogata, to współczesne losy zabytku nie nastrajają optymistycznie. To nie jest miejsce dla kogoś, kto spodziewa się wypełnionych po brzegi działami sztuki sal, bogatych dekoracji i okazałych komnat. Przewodnik nie opowiada dorosłym bajeczek o duchach, nie ma "dekoracji" z dykty i monitorów wyświetlających filmy o niczym. Zwiedzamy puste pomieszczenia, ogołocone ze wszystkiego co było w nich cenne i zniszczone przez upływający bezlitośnie czas. Świadectwem dawnej świetności jest tylko ogrom budowli i zachowane częściowo detale kamieniarskie oraz dekoracje.
Jeżeli tak wygląda sprawa, to po co wchodzić do środka ? Przede wszystkim po to, żeby zobaczyć ORYGINALNY i zachowany w dość dobrym (jak na śląskie realia) stanie, renesansowy zamek z krużgankowym dziedzińcem wewnętrznym, z barokowym mostem ozdobionym rzeźbami, z okazałą zrujnowaną kaplicą zamkową, przejść się pustymi korytarzami, które przetrwały w niemal niezmienionym stanie kilkudziesięciu lat. Po to aby poczuć wielką historię widoczną na każdym kamieniu, w nietkniętym żadnymi większymi remontami budynku.
Rzadką sprawą jest także podejście właściciela zabytku, który w porozumieniu z lokalnymi władzami udostępnił obiekt do zwiedzania. Korzyści są obustronne - Niemodlin wreszcie ma atrakcję która pozwoli przyciągnąć do tego ładnego miasteczka turystów, właściciel w ten sposób "reklamuje" zamek licząc na to, że wśród nich trafi się potencjalny kupiec. Niby proste, a jest to chyba jedyny tego typu przykład na Śląsku. W niedalekim sąsiedztwie stoją opuszczone pałace w Karczowie, Dąbrowie, poewangelicki kościół w Lewinie Brzeskim, których włodarze nie są zainteresowani tego typu działalnością lub nie wpadli na taki pomysł. Podobnie może być przecież wszędzie: w Bożkowie, Roztoce, Biechowie, Grodźcu, Radomierzycach, Chocianowie, Luboradzu i w dziesiątkach innych miejsc, gdzie wystarczy miotła, kasa fiskalna, miejscowy pasjonat i w sezonie można zarobić na bieżące naprawy oraz zabezpieczenia. Co z tego że w środku nie ma mebli, lśniących posadzek, a sztukaterie i polichromie sypią się na głowę ? Prawdziwi miłośnicy zabytków i tak przyjadą.
Kto jeszcze nie odwiedził zamku w Niemodlinie nie ma na co czekać. Kto wie, czy ta inicjatywa przetrwa dłużej niż jeden sezon ? Jeżeli nie, to taka szansa może się nie trafić przez kolejne kilkadziesiąt lat. O ile wtedy będzie jeszcze co podziwiać...
więcej zdjęć: www.zabytkigornegoslaska.com.pl
galeria 1, galeria 2
O ile historia jest bogata, to współczesne losy zabytku nie nastrajają optymistycznie. To nie jest miejsce dla kogoś, kto spodziewa się wypełnionych po brzegi działami sztuki sal, bogatych dekoracji i okazałych komnat. Przewodnik nie opowiada dorosłym bajeczek o duchach, nie ma "dekoracji" z dykty i monitorów wyświetlających filmy o niczym. Zwiedzamy puste pomieszczenia, ogołocone ze wszystkiego co było w nich cenne i zniszczone przez upływający bezlitośnie czas. Świadectwem dawnej świetności jest tylko ogrom budowli i zachowane częściowo detale kamieniarskie oraz dekoracje.
Jeżeli tak wygląda sprawa, to po co wchodzić do środka ? Przede wszystkim po to, żeby zobaczyć ORYGINALNY i zachowany w dość dobrym (jak na śląskie realia) stanie, renesansowy zamek z krużgankowym dziedzińcem wewnętrznym, z barokowym mostem ozdobionym rzeźbami, z okazałą zrujnowaną kaplicą zamkową, przejść się pustymi korytarzami, które przetrwały w niemal niezmienionym stanie kilkudziesięciu lat. Po to aby poczuć wielką historię widoczną na każdym kamieniu, w nietkniętym żadnymi większymi remontami budynku.
Rzadką sprawą jest także podejście właściciela zabytku, który w porozumieniu z lokalnymi władzami udostępnił obiekt do zwiedzania. Korzyści są obustronne - Niemodlin wreszcie ma atrakcję która pozwoli przyciągnąć do tego ładnego miasteczka turystów, właściciel w ten sposób "reklamuje" zamek licząc na to, że wśród nich trafi się potencjalny kupiec. Niby proste, a jest to chyba jedyny tego typu przykład na Śląsku. W niedalekim sąsiedztwie stoją opuszczone pałace w Karczowie, Dąbrowie, poewangelicki kościół w Lewinie Brzeskim, których włodarze nie są zainteresowani tego typu działalnością lub nie wpadli na taki pomysł. Podobnie może być przecież wszędzie: w Bożkowie, Roztoce, Biechowie, Grodźcu, Radomierzycach, Chocianowie, Luboradzu i w dziesiątkach innych miejsc, gdzie wystarczy miotła, kasa fiskalna, miejscowy pasjonat i w sezonie można zarobić na bieżące naprawy oraz zabezpieczenia. Co z tego że w środku nie ma mebli, lśniących posadzek, a sztukaterie i polichromie sypią się na głowę ? Prawdziwi miłośnicy zabytków i tak przyjadą.
więcej zdjęć: www.zabytkigornegoslaska.com.pl
galeria 1, galeria 2