Bolszewicka zaraza
(...)„Dwór rozgromiony - to znaczy, że bolszewicka zaraza pastwiła się nad biednym drogim dworem. Nieprzeliczone mrowie żołdactwa i chłopów, wyjąc i klnąc, wpada do domu i poczyna się orgia, szalony zamęt, rujnacja. Wnet wszystkie pokoje są zapchane gawiedzią i tłuszczą. Rozlega się wycie drabów - „mohylników" i straszny łomot wywracanych mebli, zbitego szkła, ściągniętego z firankami gzymsu. W plugawych rękach coraz więcej zagrabionych i wynoszonych rzeczy. Pijany, cuchnący motłoch jedne rzeczy grabie, inne kłuje bagnetami i rąbie. Mrowie pastwi się nad pamiątkami. Wnet wszystko zdeptane i splugawione. Okna potłuczone, kawałki mebli i spopielonego papieru rozrzucone po ziemi, ze sprzętów - kłaki, z książek i albumów - strzępy, ze ścian patrzą portrety próżnią wystrzelonych źrenic i grozą śmierci". Motłoch rzucał się na ogród rąbiąc drzewa i sąsiednie zabudowana. „Zostają szkielety budynków, podobne do osmalonych trupów, śród pogorzeli i zwalisk nocą snują mary - wszystko sprofanowane, sponiewierane.(...)
A. Urbański, Pro memoria, Warszawa 1929, s. VIII.
A. Urbański, Pro memoria, Warszawa 1929, s. VIII.
Opis przedstawia chaos i zamęt który powstał w wyniku najazdu wojsk bolszewickich na Kresy w 1918 roku. Ze wschodu przyszła zagłada, która zmieniła na zawsze te ziemie. Przyniosła koniec tamtego świata.
Dwór w Tomaszowie Bolesławieckim szczęśliwie przetrwał wojenne zawieruchy i w niezmienionym kształcie dotrwał do naszych czasów. W czasie gdy inne rezydencje w okolicy zamieniały się w kupy gruzu, tutaj przeprowadzano bieżące remonty, które utrzymywały całość w przyzwoitym stanie. Do czasu... aż upadł PRL (!)
Zmiana ustroju nie była dla tego miejsca łaskawa. Jeszcze kilka lat temu pałac stał w prawie nietknięty, chociaż miejscowy PGR miał wiele na sumieniu. Później było już tylko gorzej. Ostatni rok, dwa lata trwał atak motłochu na pałac, który doprowadził go wraz z sąsiednimi zabudowaniami gospodarczymi do kompletnej ruiny. Rozkradzione balustrady, wyrwane kable ze ścian, potrzaskane młotkami sztukaterie, powyrywane na opał parkiety, pozarywane stropy, powybijane szyby i stosy śmieci. Tego nie zrobiła "bolszewicka zaraza" która napadła na nasz kraj - to dzieło współobywateli przy biernej postawie urzędników mających ustawowo strzec dziedzictwa i majątku narodowego.
To wydarzyło się na naszych oczach.
Wczoraj...
więcej zdjęć na www.zabytkidolnegoslaska.com.pl