Dolnośląskie koszmary PRL - Żagań
Miasto koło którego nie da się przejść obojętnie. Zachwyca i odrzuca. Z jednej strony wspaniałe zabytki, z drugiej chaos i bałagan architektoniczny.Zniszczone w 1945 roku, odbudowuje się do teraz i należy się cieszyć, że wcześniej nie było na jego terenie wzmożonego ruchu budowlanego, który dzisiaj by wiązał ręce inwestorom. Niestety, w newralgicznych miejscach straszą dzieła architektów poprzedniej epoki, które w powiązaniu z zalewem różnego rodzaju bud, tymczasowych pawilonów i garaży tworzą przygnębiające wrażenie. Nowe budynki też nie dorównują klasą nawet tym najmniej reprezentacyjnym świadkom przeszłości, ale zapełniają stopniowo pustkę. Na szczęście żagańskie zabytki są tak wspaniałe, że trzeba przymknąć oko na ich otoczenie, a dbałość o miasto miejscowych włodarzy pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość.
Na szczęście garaże nie są w stanie przysłonić wspaniałego zespołu poaugustiańskiego
Z frontu jest nieco gorzej - króluje dziki kapitalizm w bazarowym wydaniu
Ulica prowadząca do rynku
Pierzeja rynku - na drugim planie "kunszt" architekta w pełnej krasie
Blok śródrynkowy zieje pustką
Perły wśród chwastów