Król jest nagi jak my
(...)To już pewne. Fundacja księcia Karola – brytyjskiego następcy tronu, ostatecznie zrezygnował, z zakupu pałacu Sarny w Ścinawce Górnej.(...)
(...)Nieoficjalnie wiadomo, że cena za którą ANR chciał sprzedać obiekt była zdecydowanie za wysoka. Cena wywoławcza podczas przetargu, który miał się odbyć w 2011 r., wynosiła ok. 1,5 mln. zł. To właśnie dlatego z udziału w nim zrezygnowali przedstawiciele Fundacji ks. Karola.(...)
(...)Nieoficjalnie wiadomo, że cena za którą ANR chciał sprzedać obiekt była zdecydowanie za wysoka. Cena wywoławcza podczas przetargu, który miał się odbyć w 2011 r., wynosiła ok. 1,5 mln. zł. To właśnie dlatego z udziału w nim zrezygnowali przedstawiciele Fundacji ks. Karola.(...)
więcej na naszesudety.pl
Czar prysł.
Nie powstanie w Ścinawce Górnej drugi Windsor, nie będzie gry w polo, ani wizyt królewskiej rodziny.
Ciężko mówić o rozczarowaniu ponieważ najwięksi fantaści nie uwierzyli w "królewski" scenariusz związany zarówno ze Ścinawką Górną jak i Bożkowem, Wiśniową i kilkoma innymi pałacami. Wszędzie miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Każdy z tych obiektów coraz bardziej niszczeje pozbawiony opieki.
Można mieć uzasadnione pretensje do ANR, która okazała się zachłanna i chciała 1,5 miliona za ruinę, którą powinna oddać za symboliczną złotówkę. Z drugiej strony, dlaczego mieli oddawać komuś za darmo okazały kompleks dworski, tym bardziej że kupiec do biednych nie należał.
Trzeba było zapewnić mieszkania zastępcze dla dawnych mieszkańców i przygotować wszystko profesjonalnie do sprzedaży. Oczekiwany książę z bajki okazał się tylko złudzeniem i wycofał z transakcji. Co dalej będzie z dworem ? Pewnie popadnie w kompletną ruinę na naszych oczach, stopniowo rozkradany i niszczony bez żadnych konsekwencji, aż nikt go nie zechce nawet za darmo. Wtedy naprawdę wyjdzie czy to król jest nagi, czy nasze państwo, które nie potrafi zadbać o zabytki, o naszą wspólną własność, a ratunku szuka w arystokracie-dziwaku z dalekiego kraju, który ma je wyręczyć. Odbudować to, co my sami sobie zniszczyliśmy.
Czar prysł.
Nie powstanie w Ścinawce Górnej drugi Windsor, nie będzie gry w polo, ani wizyt królewskiej rodziny.
Ciężko mówić o rozczarowaniu ponieważ najwięksi fantaści nie uwierzyli w "królewski" scenariusz związany zarówno ze Ścinawką Górną jak i Bożkowem, Wiśniową i kilkoma innymi pałacami. Wszędzie miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Każdy z tych obiektów coraz bardziej niszczeje pozbawiony opieki.
Można mieć uzasadnione pretensje do ANR, która okazała się zachłanna i chciała 1,5 miliona za ruinę, którą powinna oddać za symboliczną złotówkę. Z drugiej strony, dlaczego mieli oddawać komuś za darmo okazały kompleks dworski, tym bardziej że kupiec do biednych nie należał.